Co jak co, ale na szarlotkach czy też jabłecznikach to się u nas znamy. To jedna z najlepszych szarlotek, a bez wątpienia najlepsza na cieście krucho-drożdżowym. Przepyszna! To ciasto z gatunków tych, dla których łamię swoją dietę i nie żałuję 😉 Bardzo aromatyczne, nic nie tracące ze swojego smaku nawet po 2-3 dniach. W smaku nie czuć drożdży, który to smak niektórym osobom przeszkadza.
Ta szarlotka ma to co najlepsze w cieście kruchym i drożdżowym. Ja dałam do niej sporo jabłek, bo coś koło 2 kg szarej renety, do tego trochę cukru, cynamonu i bułki tartej, żeby ładnie związać masę. Po upieczeniu możecie według uznania posypać ciasto cukrem pudrem, a może będziecie mieć ochotę na słodszy wariant i je polukrujecie?
Przyznam szczerze, że jesień to dla mnie czas ciast z jabłkami, śliwkami i dynią. I co tydzień mam poważny dylemat, jakie ciasto brać właśnie na warsztat. Bywa, że ciasto wychodzi tak dobre, że za tydzień robię je ponownie i dodatkowo drugie. No i pytanie, kto to zjada, bo mamy z tym nie lada problem? Nie ja, a reszta będziecie moją tajemnicą 😉
W każdym razie zwykle na weekend wybieram ciasto z jabłkami i dodatkowo jakieś inne. Uwielbiam jak dom pachnie aromatem szarlotki. I chyba ten zapach lubi też mąż, który wraca w piątek z pracy, siada karnie przy stole i z mleczkiem wcina ciasto.
No i mam taki patent na jabłka, że podczas duszenia/prażenia, część jabłek, tak mniej więcej 2/3 wrzucam do garnka od razu, a 1/3 pod koniec prażenia. Dzięki temu część jabłek jest w kawałkach, ale mięciutka i taka konsystencja pasuje mi najbardziej.
Jakie ciasta z jabłkami lubicie najbardziej? Ja przyznam bez bicia, że te z prażonymi jabłkami. To one nadają jak dla mnie charakter prawdziwej szarlotce. Ok, te ciasta, gdzie jabłka wrzucamy w kawałkach są poprawne, ale nie mają TEGO charakteru co ciasto z przesmażonymi jabłkami, rozpływającymi się w ustach. Może kwestia tego, że nie trafiłam jeszcze na jakiś odjazdowy przepis na tego typu ciasto, a może po prostu mam taki wypaczony gust?
W każdym razie, mimo natłoku ciast do wypróbowania, to ciasto na pewno nie raz zagości na naszym stole i to w różnych wariantach.
Składniki
- *!Ciasto
- 500 g mąki (dałam 650)
- 250 g masła
- 4 żółtka
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 1/3 szklanki cukru
- 4 spore łyżki śmietany 18%
- 30 dag świeżych drożdży
- 2x 3 łyżki masła
- szczypta soli
- Bułka tarta do posypania ciasta.
Nadzienie
- 2 kg kwaśnych jabłek - u mnie szara reneta
- 4 łyżki cukru lub więcej jeśli jabłka są bardzo kwaśne
- 2 łyżki bułki tartej
- 1 łyżeczka cynamonu
Instrukcje
Ciasto
- Drożdże wkruszamy do śmietany (wcześniej wyjętej z lodówki) i rozcieramy.
- Odstawiamy.
- Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę.
- Mąkę mieszamy z solą i przesiewamy na stolnicę.
- W środku mąki robimy dołek i wkładamy drożdże ze śmietaną.
- Dodajemy masę jajeczną i wyrabiamy ciasto.
- Jeśli trzeba, dodajemy ciut więcej mąki.
Nadzienie
- Jabłka obieramy, kroimy w kawałki.
- 1/3 jabłek odkładamy na później, resztę jabłek wrzucamy do garnka z cukrem i cynamonem i dusimy.
- Jeśli trzeba (jabłka się przypalają), jabłka delikatnie podlewamy niewielką ilością wody.
- Pod koniec duszenia, dodajemy pozostałą część jabłek i bułkę tartą.
- Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia.
- Ciasto dzielimy na dwie części.
- Każdą z części wałkujemy.
- Wykładamy blachę jednym płatem ciasta, starając się również pokryć boki blaszki.
- Ciasto posypujemy bułką tartą ( ok 3-4 łyżek).
- Na ciasto wykładamy jabłka i ponownie sypiemy ok 3 łyżkami bułki.
- Na jabłka kładziemy drugi płat ciasta, lekko dociskając boki.
- Wierzch ciasta lekko nakłuwamy widelcem.
- Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy ciasto ok 50 min, aż wierzch się zezłoci.
- Ok. 15 minut przed końcem, wierzch ciasta przesmarowujemy połową masła.
- Po wyjęciu z piekarnika, ponownie smarujemy wierzch ciasta masłem.