Z drożdżami

Chleb pszenny z garnka, z pomidorami

17 października 2016
Jump to recipe

Dzisiaj zapraszamy na pszenny chleb z pyszną, chrupiącą skórką. Dodatkowo chleb jest pieczony z suszonymi pomidorami, dla urozmaicenia smaku.

Ci, którzy czytają bloga wiedzą, że ja niezwykle rzadko piekę chleby pszenne. Dzisiaj jednak mnie naszło na jasne pieczywo. Chlebek jest doskonały. Nie wiem czy widać to zna zdjęciach, ale skórka niesamowicie chrupie. Smak chleba był tak doskonały, że ledwie zdążyłam zrobić zdjęcia a już 2/3 chleba nie było. Kto by się przejmował czekaniem z krojeniem chleba 20 min, jak wskazywał autor przepisu? 😉 Ten nóż tnący skórkę i ten odgłos… aż mi ślinka leci na samo wspomnienie. O zapachu chleba nie mówię. Doskonały sam, my jednak wcinaliśmy go z serem z czarnuszką.

Bardzo, bardzo gorąco polecam.

chleb pieczony w garnku

Do pieczenia chleba, użyłam zwykłego, żeliwnego garnka, z którego na ostatnie 20-25 min pieczenia, zdjęłam pokrywkę.

Przyznam, że dla tego chleba przerwałam dietę, z czego nie jestem zbyt dumna, ale było warto 😉 Nie powiem też, ile ten chleb wytrzymuje w dobrym stanie, bo u nas zniknął w ciągu 1 dnia. Chlebek był obiecany moim rodzicom i niestety, będę musiała upiec drugi, a może w ogóle zrobię podwójną porcję, bo różnie to bywa, że dobre chleby znikają w dziwnych okolicznościach przyrody…

Chleb możecie wzbogacać ulubionymi dodatkami czy to ziołami, prażoną cebulką, oliwkami czy też nasionami. Ja pomidory oczywiście wcześniej namoczyłam.

jak robiłam ten chlebek, przypomniał mi się nieco podobny przepis od Joanny Brodzik, ale ten chlebek jest jednak zdecydowanie lepszy.

Chleb jest robiony na drożdżach a tak naprawdę i fachowo na zaczynie z drożdży, zwanych poolish, czyli jakby długo leżakujący, ale bardzo gęsty rozczyn. Swoją drogą, taki poolish ma niesamowitą konsystencję. Jeśli obrócicie naczynie, w którym leżakował, wyciągnie się Wam niemal do samego stołu, tworząc piękną fakturę na cieście 😉 Tak jakoś mnie ten widok rozczulił 😉

chleb z pomidorami suszonymi

Chlebek jest z rodzaju tych dwudniowych. Czyli najlepiej poolish nastawić pod wieczór, a za pieczenie brać się po południu kolejnego dnia. Ja nie lubię trochę takich przepisów, jako zawracaczy głowy. Lubię konkretne przepisy, biorę mąkę, dodaję to i tamto, mieszam, wyrabiam, czekam, piekę i cieszę się chlebkiem. Nie lubię  i nie umiem czekać, dlatego takich dwudniowych chlebków jeszcze stosunkowo mało na blogu ale… będzie ich więcej. Muszę po prostu pamiętać, aby o chlebie zaczynać myśleć dzień wcześniej i tyle 😉

Przepis pochodzi z świetnej książki „Mąka, woda, drożdże, sól – rzecz o pieczeniu chleba” – Kena Forkisha. Polecam tym, którzy dowiedzieć się czegoś więcej o pieczeniu chleba i zrozumieć procesy jakie w trakcie pieczenia i robienia ciasta zachodzą.

 

 

 

Only registered users can comment.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *