Zupy

Szybkie gazpacho- zupa pomidorowa na zimno

24 lipca 2017
Jump to recipe

Dzisiejszy post dedykuję wszystkim tym, którzy nie lubią w upalne dni stać w garnkach. Albo nie lubią jeść ciepłych dań, kiedy na dworzu żar leje się z nieba. Do tych drugich zalicza się mój mąż. A co ja zrobię, że jak na zewnątrz 30 stopni, mój brzuch domaga się pomidorówki! Rozwiązaniem jest gazpacho, czyli zupa pomidorowa na zimno. Jakiś rok czy dwa temu, podawałam  Wam przepis przywieziony z Andaluzji. Tamto gazpacho wymagało trochę zachodu – zdejmowanie skórki z pomidorów, pieczenie papryki, zdejmowanie z niej skórki.

W tym przepisie nie bawimy się tak długo. Wszystkie składniki przygotowujemy, wrzucamy do blendera, doprawiamy i wybieramy optymalną dla nas konsystencję zupki. Całość trwa około 5 min 😉

Gazpacho jemy na zimno! Cała atrakcja w tym. Doskonale chłodzi. Taki pomidorowy chłodnik to zupa idealna na lato jak i dla wszystkich leniuszków kuchennych, z powodu krótkiego czasu przygotowania. Pierwotnie, to danie biedoty, jednak dzisiaj jest witane z entuzjazmem również na stołach zamożnych;)

Fajnym aspektem jest to, że w zależności od dodatków, możemy zrobić wersję łagodną. Tą polecamy dzieciom i kobietą w ciąży. Przy wersji ostrej z chilli, moja Zosia w brzuchu niestety oszalała. Pozostaje mi na czas ciąży wersja łagodna 😉 A zupa smakuje naprawdę doskonale na zimno i dobrze doprawiona.

Zupę możemy jeść z fetą, prażoną dynią, dużą ilością kolendry, natki, bazylii czy grzankami. Możemy pomidory i paprykę drobniutko pokroić w kosteczkę i też dorzucić na wierzch zupy.

Sama w czystej postaci też się obroni.

Ja do gazpacho zwykle używam pomidorów najzwyklejszych i malinówki. Ale możecie równie dobrze użyć dowolnego rodzaju pomidorów.

I jeszcze jeden trick, jaki stosuje się przy tej zupie. Jedni lubią gazpacho gęste, inni rzadsze. Jeśli preferujecie rzadsze, np do picia z kubków ( tak też można się raczyć tą zupą, bardziej jak koktajlem), to nie dodajecie miąższu z chleba. Jeśli lubicie ciężkie, konkretne, zawiesiste zupy, to zagęszczamy nasze gazpacho miąższem. Może być miąższ z chleba pszennego czy też bułki. Najlepiej, jak pieczywo nie jest najświeższe, czyli np wczorajsze będzie idealne.

Koniec gadania, zapraszam do gotowania… a raczej w tym wypadku blendowania 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *