Dzisiaj zapraszam Was na coś lekkiego. Pan mąż jak wraca wieczorem z pracy, niekiedy nie ma ochoty na kolację konkret, tylko coś lekkiego. Taki koktajl sprawdzi się idealnie. Nie jest ciężki, nie zalega w brzuchu, można po nim ćwiczyć jeśli akurat macie na to ochotę.
Dobrze, aby nasiona chia namaczały się w mleku kilka godzin, ale nawet jeśli odstawimy je na kilkanaście minut i potem użyjemy blendera, też wychodzi coś pysznego. Jedynie konsystencja jest mniej zawiesista, więc przy dodawaniu musu z owoców, część musu podtopi się, co mi osobiście nie przeszkadza, ale dla wizualnych wrażliwców może robić różnicę 😉
Ja użyłam mleka migdałowego, ale możecie użyć dowolnego, Waszego ulubionego mleka, z krowim mlekiem włącznie 😉 A dodatki do naszego puddingu, koktajlu, deserku…. pełna dowolność, czyli to, co akurat macie pod ręką. U nas były brzoskwinie, borówki, maliny i porzeczki. Możecie owocki zblendować razem, albo pobawić się i blendować je kolorami a następnie układać warstwowo na chia. Możecie część owoców zblendować jak u nas – maliny i porzeczki, a resztę wrzucić na górę. Jak nie zrobicie, i tak będzie pysznie.
Łasuchy mogą dodać jeszcze startą na tarce czekoladę.
Składniki
- 250 ml mleka
- 3 łyżki nasion chia
- 300 g dowolnych owoców
Instrukcje
- Mleko mieszamy z chia i odstawiamy do lodówki na tyle, ile mamy czasu.
- Najlepiej na całą noc.
- Owoce kroimy, blendujemy.
- Jeśli czas namaczania chia w mleku był krótszy niż 2h, blendujemy mleko z szałwią.
- Na chia wykładamy zblendowane lub pokrojone owoce.
- Przybieramy według upodobania.
Ja osobiscie dodaje do mleka ( przeważnie mleczko kokosowe) łyżeczkę miodu wtedy bardziej mi smakuje
Spróbuję z miodem przy kolejnym razie. Warto eksperymentować 😉