Pamiętacie film z 1991 pod takim właśnie tytułem? Klimatyczny, opowiadający o losach kobiet. Dla mnie jako dziecka, tytuł był nieodgadniony. No bo jak pomidory mają być zielone, a do tego smażone?
Na szczęście mamy już inne czasy i zielone pomidory, chociaż z trudem, ale można kupić i u nas. A smażone? Również nie problem. Smażone i panierowane.
Ciekawe jak by smakowały podduszone z cebulką, to chyba będzie następna próba z tą odmianą pomidorów.
Mąż zasiadając do kolacji minę miał nie pewną, no bo jak to jeść smażone pomidory. Zielone pomidory miło nad zaskoczyły. Nie rozciapują się tak jak czerwone, więc nawet w wersji smażonej trzymały fason. Z zewnątrz chrupiące, w środku pomidorowe.
Spróbujcie!
Składniki
- 4 duże zielone pomidory
- 1 jajko
- 1/2 szkl. mleka
- 1 szkl. mąki
- 1/2 szkl. mąki kukurydzianej
- 1/2 szkl. bułki tartej
- 1 łyżeczka soli
- pieprz
- olej do smażenia
Instrukcje
- Pomidory kroimy w plastry o grubości ok 0,5 cm
- Jajka mieszamy z mlekiem.
- Na talerzyk wysypujemy mąkę, na drugi talerzyk bułkę z mąką kukurydzianą i pieprzem.
- Plaster pomidora obtaczamy w mące, kolejno w jajku z mlekiem i potem bułce.
- Smażymy na rozgrzanym tłuszczu do zrumienienia z obu stron.
- Wykładamy na ręcznik papierowy.
© 2024 MieszamWGarnku
Czy pomidory czerwone się do tego nienadają? Do takiego dania szatkownica to przydatna rzecz 🙂
Pomidory czerwone niestety rozciapią się, chyba, że weźmiesz twarde, prosto z krzaka.