Pasta z tuńczyka, pasta tuńczykowa

Lubicie pasty do chleba? Mnie naszło jakoś ostatnio na kanapkę z pastą, taką jak pamiętam z dzieciństwa. Taka pasta z tuńczyka świetnie sprawdza się jesli mamy dość już serów czy wędlin.

Pastę z tuńczyka możemy zrobić z serem białym lub bez. Ja jednak preferuję wersję z serem.

Nie wiem jak wy, ale ja wychowałam się w czasach, kiedy o wędliny było dość trudno i wszelkiego rodzaju smarowidła czy pasty dość czesto gościły na stołach.

Tylko w czasach mojego dzieciństwa, mało kto słyszał o tuńczyku i raczej robiono je ze szprotek. Takie kanapki z pastami wszelkiej maści dość często gościły nawet w przedszkolach i nikt nie marudził;)

Mnie nachodzi na pasty kilka razy w roku, a szczególnie na wiosnę, kiedy pojawia się duża ilość świeżej zieleninki i pierwsze pomidory, które doskonale pasują do tego typu kanapek.

Pasta z tuńczyka nie jest niczym odkrywczym. Wszystkie składniki dziabiemy widelcem do ulubionej konsystencji. Możemy oczywiście zblendować na idealnie gładką maź, ale ja preferuję pasty takie mieszane.

Możemy używać dowolnych ulubionych dodatków, ja tym razem dorzuciłam kilka pokrojonych połowek suszonych pomidorów. Jeśli lubicie zieleninę jak natka, koperek czy szczypior, nie żałujcie ich. Ja się ograniczam, bo Małe Rączki nie przepadają, ale nadrabiam ich ilość dodatkiem na wierzch kanapki.

Ja do zrobienia pasty użyłam tuńczyka w oleju i właśnie ten olej też dodałam do pasty, żeby nie była mdła. Jeśli używacie tuńczyka w sosie własnym, dodajcie 2-3 łyżki oliwy lub oleju, szczególnie jeśli użyjecie chudego lub półtłustego sera białego.

Dość gadania, pora robienia. Pastę zrobicie w 5-10 minut.