Dzisiaj zapraszam na coś co tygryski lubią najbardziej, czyli sernik. Ale ten jest nie byle jaki, bo z dynią, wszak sezon na dynię w pełni i trzeba wykorzystywać okazję.
Nasi goście, jak usłyszeli tylko, że to sernik dyniowy, to miny mięli nie za szczęśliwe. Spytali tylko, czy jest tam ser i postanowili spróbować. Sądząc po dokładkach, chyba im smakowało. Ten dyniowy sernik jest zdecydowanie z gatunku tych cięższych, a takie prawdziwe, ciężkie serniki lubię właśnie najbardziej. Dynia nadaje mu piękny kolor i charakterystyczny posmak. Charakterystyczny, nie znaczy zły 😉 Sernik prawie w ogóle nie opada po upieczeniu, więc nie musimy tutaj robić jakiś specjalnych sztuczek i bać się, że wyjmiemy z piekarnika serowy naleśnik.
Poza samym smakiem sernika dyniowego, odkryciem dla mnie było połączenie masy krówkowej z cynamonem…Oj, to połączenie jest obłędne. Cynamon idealnie komponuje się z masą krówkową powodując, że nie jest ona taka mdła i zbyt słodka.
No i spód sernika. Dla mnie spód w jakiejkolwiek postaci jest integralną częścią serników. Takie golaski sernikowe jakoś mi nie leżą. A tak mamy warstwę ciasta, warstwę sera i tym samym cały komplet. Lubię te spody z ciastek, bo nie ma z nimi tyle babrania jak z wyrabianiem ciasta kruchego. Możemy dodać orzechów zmielonych, żeby podkręcić smak takiego spodu.
Przepis pochodzi z Dobrych Rad 11/18, ale mocno go zmodyfikowałam. W oryginale polewa zalewa cały sernik, jednak jak dla mnie byłoby zbyt słodko, dlatego zrobiłam na wierzchu sernika jedynie paski. Można jeszcze podobne paski zrobić z polewy czekoladowej, żeby nadać bardziej świąteczny charakter ciastu. Modyfikacja objęła również spód i samą masę serową, z której wyrzuciłam serek mascarpone z powodu jego braku ;).
Jak zwykle, polecam mój ukochany ser z Wielunia, który jest tak pyszny, że mogę wcinać go łyżką.
A pure z dyni, w razie gdybyście zapomnieli robi się na dwa sposoby. Dynię możemy upiec i rozgnieść/zblendować lub też dusić z niewielką ilością wody do miękkości i potem również rozgnieść widelcem lub zblendować.
Tak wiem, ostatnio zdjęcia nie są za specjalne, ale pstrykane są dosłownie w biegu, pomiędzy kuchenką a bezpośrednią konsumpcją.
Składniki
Spód
- 175 g herbatników czekoladowych
- 25 g mielonych orzechów włoskich
- 100 g masła
Masa serowa
- 1 kg sera wiaderkowego (dałam Wieluń)
- 300 g puree z dyni
- 170 g brązowego cukru
- 6 jajek
- 1 budyń waniliowy
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 łyżka kaszy manny
Polewa
- 1/2 puszki masy kajmakowej
- 3 łyżki kremówki
- 1/2 łyżeczki cynamonu
Instrukcje
Spód
- Herbatniki kruszymy - najprościej przesypać do torebki i przejechać kilka razy wałkiem.
- Masło rozpuszczamy a orzechy mielimy drobno
- Wszystkie składniki mieszamy.
- Masą wylepiamy dno wysmarowanej tłuszczem blaszki. Dociskamy dnem kubka, aby wyrównać powierzchnię.
Masa
- Żółtka miksujemy z cukrem.
- Dodajemy miksując ser, pure z dyni i budyń, cukier waniliowy.
- Białka ubijamy na sztywną pianę i łączymy z masą serową i mieszamy za pomocą szpatłuki drewnianej.
- Masę wykładamy na ciasteczkowy spód.
- pieczemy ok. 50-60 min w 180 stopniach.
- Studzimy w otwartym piekarniku.
Polewa
- Puszkę z masą wstawiamy na 10 min do gorącej wody i podgotowujemy.
- Do kremówki dodajemy cynamon i pół puszki masy.
- Mieszamy.
- Ciasto smarujemy masą lub robimy z niej paski.