Kruche ciasteczka jak za dawnych lat

Dzisiaj zapraszam na kruche ciasteczka. To zdecydowanie przepis należący do top 5 przepisów na te smakołyki.

Ciastka wychodzą bardzo kruche, delikatne, rozpływają się dosłownie w ustach. Są tak kruche, że przy wyjmowaniu ich z pieca, trzeba uważać, bo łatwo się łamią. Po ostygnięciu trochę twardnieją, ale nadal są kruche.

Swój smak i konsystencję, kruche ciasteczka zawdzięczają smalcu. Nigdy nie robiłam kruchych ciastek ze smalcem, więc nie bardzo wiedziałam czego mogę się spodziewać. Robiłam i owszem szarlotkę na kruchym cieście ze smalcem, ale w szarlotce sam smak ciasta nie jest tak bardzo obnażony jak w wypadku kruchych ciasteczek 😉

Po pierwszym gryzie już wiedziałam, że to będzie zdecydowanie jeden z moich ulubionych przepisów na kruche ciasteczka. Od razu przypomniał mi się smak dzieciństwa i smak ciastek, takich klasycznych, posypanych grubym cukrem. Następnym razem, upiekę te ciastka właśnie w takim wydaniu – posmarowane jajkiem i posypane cukrem.

Ciastka są naprawdę kruche. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, skąd bierze się nazwa na rodzaj ciasta „kruche”, to te ciastka doskonale to zobrazują. Są szczególnie delikatne i kruche przy wyjmowaniu z piekarnika, trzeba to robić dość delikatnie, ale po ostudzeniu stwardnieją.

Jeśli odrzuca was hasło „smalec”, bo mnie odrzucało, to zupełnie niepotrzebnie. Smalec nie jest wyczuwalny, a nadaje kruchości i smaku ciastu.

W przepisie znajdziecie również jogurt grecki. Ja używam jogurtu z Lidla. Dla mnie ma najlepszy smak. Po prostu go uwielbiam jeść sam, bez żadnych dodatków i nie wykrzywia mi buzi 😉 Jeśli nie macie pod ręką jogurtu greckiego, to możecie użyć gęstej śmietany.

Ciastka możecie wycinać foremkami do ciastek lub wyciskać szprycą. Ja się skuszę na ten drugi wariant kolejnym razem.

Ogólnie przez to całe zamieszanie z koronawirusem, to często szukam jakiś zajęć w kuchni, które absorbowały by Małe Rączki . Także spodziewajcie się niebawem licznych klusek, pierogów i chyba ciastek właśnie na blogu. Swoją drogą, fajnie jest jakoś kreatywnie wykorzystać ten czas, a nie jedynie na siedzeniu przed telewizorem. Ja staram się zarazić córeczkę miłością do gotowania i chyba powoli mi się to udaje, bo pomaga zawsze z wielką chęcią. Inna sprawa, że ja nie zawsze mam siłę i cierpliwość po raz dziesiąty wałkować ten sam kawałek ciasta, albo ratować ciastka wycinanych na ciastkach 😉

Dość prywaty, pieczcie koniecznie te kruche ciasteczka. Jeśli lubicie ciastka, to polecam od razu podwójną porcję. A co! W końcu siedzimy w domu!