Ciasto marchewkowe z kremem kawowym…poezja. Jeśli macie ochotę pogrzeszyć trochę, ale w jesiennych klimatach, to to ciasto idealnie się do tego nadaje. W zasadzie to wyszedł całkiem zgrabny torcik a nie klasyczne ciasto. Pyszny i nie za ciężki krem. Doskonałe i wilgotne ciasto, pełne orzechów. Co ważne, w przeciwieństwie do wielu tortów, tutaj ciasta nie musisz nawilżać, bo robi to za Ciebie marchewka.
Oczywiście, możesz zrobić samo ciacho, w wersji bez kremu, też smakuje doskonale. Chociaż ta opcja z kremem…. ahhh 😉
Do tego ciasta podchodziłam dwukrotnie. W internecie krąży na nie wiele, ale bardzo podobnych przepisów. W jednym znajdziecie ananas w drugim nie. No i pierwsze ciacho totalnie mi nie wyszło. Było ciężkie, mimo długiego pieczenia, niedopieczone. Robiłam je ze świeżym ananasem i to chyba była jego wina.
Ponieważ jednak było potrzebne mi ciacho, kolejnego dnia zakasałam rękawy i powstała wersja ciacha bez ananasa. W sumie przypadkiem, bo byłam skłonna zrezygnować z tego wypieku. Założyłam, że ciasto marchewkowe nie jest mi pisane. Ale przeczesując niezawodnego facebooka, na jednej z grup rzucił mi się przepis na to ciasto, nawet nie wiem przez kogo opublikowany, bo wrzucony na zasadzie komentarza a ja jak zwykle i tak go zmodyfikowałam. Co było robić…było robić ciacho 😉
Wersja kremu jest moja, bo akurat w lodówce miałam i serek śmietankowy i mascarpone a chodziło za mną coś grzesznego. Orzechy i kawa, same się do kremu w zasadzie wpakowały. Nam pozostało tylko ciacho zjeść 😉 A ciężko naprawdę poprzestać na jednym kawałku. Ja jesienią uwielbiam wszelkie korzenne nuty. Kawa musi być wzbogacona cynamonem i kardamonem i do ciasta zamiast tylko cynamonu, dodałam przyprawę do piernika. Ten zapach podczas pieczenia… 😉
Najlepsze do ciasta, jak piszą dziewczyny są orzechy włoskie. Ja niestety ich nie miałam, więc użyłam brazylijskich.
Ja ciacho piekłam w tortownicy o średnicy 21 cm. Śmiało możecie piec w większych, wtedy może jednak nie udać się przekroić ciasta na 3 blaty.
Jeszcze jedna kwestia…kwestia cukru. Ja dodaję niewiele cukru w szczególności do kremu. Jeśli lubicie bardzo słodkie wypieki, trzeba tą ilość zwiększyć. Mi nie przeszkadza widoczna w fakturze ciacha marchewka. Jeśli nie chcecie, żeby ktoś wiedział, że w składzie jest marchewka, zetrzyjcie ją na drobniutkiej tarce jarzynowej. Wtedy ładnie wkomponuje się ona w ciasto.
Gorąco polecam, znika szybciutko 😉
Składniki
- 1,5 szkl. startej marchwi
- 1,5 szkl. mąki pszennej
- 4 jajka
- 1 szkl. oleju
- 1 szkl. brązowego cukru
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- Szczypta soli
- 1 szkl. posiekanych orzechów włoskich (u mnie 1/2 szkl. orzechów brazylijskich)
- Krem:
- 250 g serka mascarpone
- 400 g serka śmietankowego
- 1/3 szkl. cukru pudru
- 2 łyżki miękkiego masła
- 2 łyżki mielonej kawy ( u mnie o smaku orzechowym)
- 3 łyżki startych orzechów
- 1 kostka gorzkiej czekolady i kilka orzechów do starcia na wierzch ciasta.
Instrukcje
- Jajka ubijamy cukrem.
- Dodajemy esencję waniliową, sól i olej, wlewając go wolnym strumieniem.
- Mąkę przesiewamy, mieszamy z sodą i proszkiem.
- Miksujemy z masą jajeczną.
- Dodajemy przyprawę do piernika, mieszamy.
- Dodajemy orzechy i marchew i mieszamy łyżką.
- Ciasto pieczemy w 180 stopniach ok 45-50 min - do suchego patyczka.
- Krem:
- Mascarpone ubijamy z cukrem.
- Dodajemy po łyżce serek kremowy i masło.
- Dodajemy kawę i starte orzechy.
- Ostudzony placek przekrawamy i smarujemy kremem.
- Wierzch ciasta posypujemy startymi orzechami i kostką czekolady.
Kocham ciasta marchewkowe! Zapraszam na swój blog kulinarny. 🙂 Wiele przepisów, które na pewno Ciebie zainteresują.