Naleśniki orkiszowe pełnoziarniste

Jednym z postanowień na ten rok, jest zdrowsze jedzenie. O odchudzaniu nie będę już wspominać, bo to postanowienie co roczne i jakoś średnio wychodzi 😉 Ponieważ na stanie u nas dwójka maluchów, to naleśniki zawsze znajdą swoich amatorów.

Miało być zdrowo, dlatego postanowiłam zrobić naleśniki pełnoziarniste i do tego z mąki orkiszowej, z niewielkim udziałem białej mąki pszennej.

Naleśniki wyszły idealne. Miękkie, a mąż i dzieci nawet nie poczuli różnicy.

Naleśniki nieco rożnią się w zasadzie chyba tylko wyglądem, są minimalnie ciemniejsze a w cieście widać drobinki ziaren, ale to zależy od rodzaju użytej mąki.

Na naleśniki, hmm nazwijmy je fit, próbowałam naprawdę dużo przepisów, ale smak takich placków nie powalał. Były jałowe w smaku, przypominały styropian.

Te naleśniki orkiszowe są inne. Naprawdę śmiało je mogę polecić dla dużych i małych. Do nadziewania na słodko i słono. Może to zależy od typu mąki, ale jak dla mnie orkiszowa mąka pełnoziarnista Tota jest super i jeśli tylko mogę to jej używam w tego typu daniach.

Dobrze się przechowują, nie łamią się. Ja zawijam je w folię aluminiową i potem podgrzewam z dowolnym farszem.

Oryginalny przepis pochodzi z tej strony, jednak jak to ja, trochę go zmodyfikowałam. Dodaję różne proporcje mąki pełnoziarnistej od podanych 3/4 szkl. do 1 szkl. i zawsze naleśniki są super. Do naleśników orkiszowych używam również wody gazowanej i odstawiam ciasto na 15 min do odpoczęcia.

I teraz kwestia dodawanych płynów do ciasta. Mąka każdego producenta jest nieco inna, pochłania inną ilość wody. Dlatego pewnie wiecie, jaką konsystencję powinno mieć ciasto naleśnikowe i w zależności od producenta mąki, trzeba będzie dodać ciut wody lub ciut mąki.

Ciasto można wyrabiać zwykłą rózgą kuchenną lub jeśli wolicie mikserem.

Z podanej ilości wychodzi 4-5 naleśników w zależności od średnicy patelni.