Hummus po raz pierwszy kupiłam dobrych parę lat temu na targu regionalnym. Świeżutki, robiony na oczach klienta. Ta pasta z ciecierzycy jest świetnym smarowidłem do chleba czy może stanowić dip do warzyw czy czipsów. My lubimy ją wcinać, maczając w niej chleb pszenny lub jakąś bułę. Dobrze doprawiona, nie musi odrzucać od siebie nawet tych, którzy alergicznie reagują na słowa „warzywna”, „jarzynowa”, „wegetariańska” 🙂
Jej smak w dużej mierze zależy od dodatków, z którymi warto eksperymentować. Jako dodatek posłużyć mogą suszone pomidory, czosnek, świeże zioła a nawet pieczony burak.
Ja przyzwyczaiłam się przygotowywać hummus z gotowanej cieciorki, ale równie dobrze sprawdzi się ciecierzyca z puszki. Co ważne, nie wylewajcie ani wody z gotowania cieciorki ani zalewy z puszki. Przydadzą się potem do rozrzedzenia naszej pasty. Jeśli z jakiś względów przegapiliście i pozbyliście się wody lub zalewy, możecie rozrzedzić hummus zimną wodą, taką schłodzoną w lodówce.
Polecam też używać do zakwaszenia pasty, soku świeżo wyciśniętego z cytryny.
Warto hummus zrobić samemu. Nie tylko jest tańszy od tego kupnego, ale też wiemy co jemy i możemy bawić się dodatkami do hummusu-bazy, tworząc wiele własnych kompozycji smakowych. Warto też poeksperymentować z formą serwowania humussu. Podajcie go posypany posiekanymi orzechami, kolendrą, oliwkami czy ostrą papryką. Ja lubię szczególnie kolendrę i wędzoną paprykę 😉 Znajdźcie Wasze ulubione dodatki.
Możecie spróbować ugotować cieciorkę z dodatkiem 1/2 łyżeczki sody (wcześniej cieciorkę namaczamy również z dodatkiem sody). Spowoduje to, że skórka z ziarenek sama odejdzie a hummus będzie delikatniejszy i bardziej głęboki w smaku. Tak naprawdę przepisów na hummus jest tyle, ile jego wykonawców i każdy ma swój tajemniczy dodatek, który czyni jego hummus tym wyjątkowym 😉
Jeśli zostało Wam hummusu na kolejny dzień, warto wierzch polać oliwą, którą kolejnego dnia wmieszacie w pastę. Dzięki temu pasta z ciecierzycy nam nie wyschnie.
I jeszcze zwracam uwagę na jeden składniki, bez którego hummusu nie ma. Pasta tahini. Oczywiście, możecie zrobić ją sami w domu. Ja, przyznam się bez bicia, zwykle jednak ją kupuję w sklepie. I tutaj uczulę Was na czytanie składów past. Nie dajcie porwać się wizji, że kupujecie tahini w sklepie greckim, tureckim czy innym, więc będzie lepsze… Czytajcie skład. Niektóre tahini zawierają 100% sezamu, niektóre 60. Co ciekawe, niekoniecznie różnią się znacznie cenowo. Za to smakowo czy konsystencją… no i na smak hummusu tahini również wpływa… Pamiętajcie, czytamy składy kupowanych, szczególnie po raz pierwszy produktów.
Składniki podane są ” na oko”. Musicie próbować pasty na bieżąco i dosmaczać ją po swojemu. Dużo zależy czy dacie ciecierzycę gotowaną czy też z puszki jak i od konsystencji użytej pasty tahini. Hummus powinien być w smaku wyrazisty, dlatego nie żałujcie kuminu.
Składniki
- szklanka ugotowanej ciecierzycy
- 5 sporych łyżek tahini
- sok z połowy cytryny
- sól, pieprz, kumin do smaku, szczypta chilli
- 2-3 ząbki czosnku
- 2-3 chlusty oliwy
- zimna woda - opcjonalnie
Instrukcje
- Czosnek przeciskamy przez praskę.
- Wszystkie składniki blendujemy, do uzyskania gładkiej masy.
- Jeśli hummus jest za gęsty, dodajemy trochę lodowatej wody.