Boże Narodzenie | Dania bezmięsne | Z drożdżami

Paszteciki drożdżowe z kapustą i grzybami

4 grudnia 2017
Jump to recipe

Zimową porą, po spacerze, kiedy jesteśmy przemarźnięci, często sięgamy po rozgrzewający czerwony barszcz. Mamy swój ulubiony, z kartonika. Tak, tak, z kartonika 😉 Ale trochę głupio tak sam gorący barszczyk konsumować, więc często w zimie goszczą u nas paszteciki w różnych odmianach. Najczęściej paszteciki drożdżowe z kapusta i grzybami. Taki zwykły klasyk, a po spacerze podgrzewamy barszczyk, wrzucamy do mikrofali lub piekarnika paszteciki i mamy całkiem sycący posiłek w kilkanaście minut. O walorach smakowych nie wspominam.

Paszteciki możemy spotkać z kapustą i grzybami, kapustą i pieczarkami (tak, to też grzyby;), z kapustą czy z samymi grzybami. Co ciekawe, jeśli spróbujemy w kilku domach to samo danie w postaci np. pasztecików z kapustą i grzybami, to będą one smakować inaczej. Wszystko to dlatego, że każda gospodyni inaczej robi farsz z kapusty i grzybów.

Chodzi tutaj nie tylko o proporcje grzybów do kapusty i cebuli, ale również o dodatki w postaci przypraw a i sposób przygotowania farszu, nie pozostaje bez znaczenia.

Ja lubię takie mięciutkie paszteciki, pełne nadzienia. W sumie nie ważne jakiego nadzienia, o ile jest ono dobrze przyrządzone i doprawione. Takie drożdżowe poduszeczki z barszczykiem…mniam. Ja zwykle robiłam takie bułeczki w postaci rulonu, który cięłam w poprzek i takie plastry kładłam na blaszce i piekłam. Przypadkiem w sumie, podejrzałam na czyimś blogu całkiem fajny patent, aby paszteciki były pasztecikami – poduszeczkami a nie takimi płaskimi rulonami. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. Wystarczy nasze zrolowane ciasto już z nadzieniem, ponacinać co 2-3 cm. Ponacinać, ale nie przecinać do końca. W takiej postaci pieczemy paszteciki, a po upieczeniu tniemy rulony do końca na nasze paszteciki-poduszeczki.

Takie paszteciki sprawdzą się również jako dodatek do wigilijnego barszczu. Można je zrobić już na początku grudnia i zamrozić, a w Wigilię pozostaje je wyjąć z zamrażarki i odświeżyć w piekarniku przed podaniem. Ja tak robię, bo paszteciki nic nie tracą na smaku, a  zyskujemy cenny w tym gorącym okresie czas;)

Jak wiecie pewnie, my lubimy kminek, dlatego posypujemy zwykle takie paszteciki kminkiem czy czarnuszką. Ale o ile nie wiecie, czy Wasi współbiesiadnicy lubią tą przyprawę, można posypać paszteciki makiem, siemieniem lnianym albo pozostawić bez dodatków.

Ja zwykle robię farsz dzień wcześniej. Dzięki temu, nie spędzam w kuchni  jednego dnia dużo czasu, tylko robię wszystko z doskoku i całej produkcji pasztecików tak nie odczuwam. Kolejna sprawa, to farsz zrobiony dzień wcześniej i dobrze schłodzony, to farsz lepszy. Wszystkie składniki mają czas się dobrze przegryźć.

A Wy z czym lubicie paszteciki?

 

Only registered users can comment.

    1. Wszystko zależy na jakiej wielkości kawałki potniemy gotowe rulony. Przyznam, że nie liczyłam, ale coś koło 7-8 na rulon, razy 3 więc 21-24 😉 Tak pi razy oko. Generalnie wychodzi ich całkiem sporo 😉

  1. Do ciasta trzeba dodać łyżeczkę soli. Napisane, że szczypta soli, dałam z 5 szczypt, a i tak wyszły niesłone. Poza tym robiłam już 2x i bdb. A jak podzieli się ciasto na 4 części, to wychodzą mniejsze, lepiej przepieczone i chrupiące, bo jednak jak na większy kawałek ciasta da się dużo nadzienia, to dłużej trwa odparowanie wody i pieczenie. Kapustę oczywiście wcześniej odsączyłam. Robiłam jeszcze z leśnymi grzybami smażonymi na maśle, z cebulką.
    Moje ciasto urosło (podwoiło swoją objętość) w 30min.
    Dziękuję za przepis 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *