Zimową porą, po spacerze, kiedy jesteśmy przemarźnięci, często sięgamy po rozgrzewający czerwony barszcz. Mamy swój ulubiony, z kartonika. Tak, tak, z kartonika 😉 Ale trochę głupio tak sam gorący barszczyk konsumować, więc często w zimie goszczą u nas paszteciki w różnych odmianach. Najczęściej paszteciki drożdżowe z kapusta i grzybami. Taki zwykły klasyk, a po spacerze podgrzewamy barszczyk, wrzucamy do mikrofali lub piekarnika paszteciki i mamy całkiem sycący posiłek w kilkanaście minut. O walorach smakowych nie wspominam.
Paszteciki możemy spotkać z kapustą i grzybami, kapustą i pieczarkami (tak, to też grzyby;), z kapustą czy z samymi grzybami. Co ciekawe, jeśli spróbujemy w kilku domach to samo danie w postaci np. pasztecików z kapustą i grzybami, to będą one smakować inaczej. Wszystko to dlatego, że każda gospodyni inaczej robi farsz z kapusty i grzybów.
Chodzi tutaj nie tylko o proporcje grzybów do kapusty i cebuli, ale również o dodatki w postaci przypraw a i sposób przygotowania farszu, nie pozostaje bez znaczenia.
Ja lubię takie mięciutkie paszteciki, pełne nadzienia. W sumie nie ważne jakiego nadzienia, o ile jest ono dobrze przyrządzone i doprawione. Takie drożdżowe poduszeczki z barszczykiem…mniam. Ja zwykle robiłam takie bułeczki w postaci rulonu, który cięłam w poprzek i takie plastry kładłam na blaszce i piekłam. Przypadkiem w sumie, podejrzałam na czyimś blogu całkiem fajny patent, aby paszteciki były pasztecikami – poduszeczkami a nie takimi płaskimi rulonami. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. Wystarczy nasze zrolowane ciasto już z nadzieniem, ponacinać co 2-3 cm. Ponacinać, ale nie przecinać do końca. W takiej postaci pieczemy paszteciki, a po upieczeniu tniemy rulony do końca na nasze paszteciki-poduszeczki.
Takie paszteciki sprawdzą się również jako dodatek do wigilijnego barszczu. Można je zrobić już na początku grudnia i zamrozić, a w Wigilię pozostaje je wyjąć z zamrażarki i odświeżyć w piekarniku przed podaniem. Ja tak robię, bo paszteciki nic nie tracą na smaku, a zyskujemy cenny w tym gorącym okresie czas;)
Jak wiecie pewnie, my lubimy kminek, dlatego posypujemy zwykle takie paszteciki kminkiem czy czarnuszką. Ale o ile nie wiecie, czy Wasi współbiesiadnicy lubią tą przyprawę, można posypać paszteciki makiem, siemieniem lnianym albo pozostawić bez dodatków.
Ja zwykle robię farsz dzień wcześniej. Dzięki temu, nie spędzam w kuchni jednego dnia dużo czasu, tylko robię wszystko z doskoku i całej produkcji pasztecików tak nie odczuwam. Kolejna sprawa, to farsz zrobiony dzień wcześniej i dobrze schłodzony, to farsz lepszy. Wszystkie składniki mają czas się dobrze przegryźć.
A Wy z czym lubicie paszteciki?
Składniki
Ciasto
- 500 g mąki pszennej
- 40 g świeżych drożdży
- 3 żółtka
- 200 ml mleka
- 1 łyżeczka cukru
- 100 g masła
- szczypta soli
- jajko do smarowania
- przyprawy do posypania(opcjonalnie)
Farsz
- 2 Cebule
- 0,5 kg kapusty kiszonej
- 2 liście laurowe
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 100 g suszonych grzybów
- 3 łyżki masła klarowanego
Instrukcje
Ciasto
- Do ciepłego mleka dodajemy pokruszone drożdże, 1 łyżkę mąki oraz cukier.
- Odstawiamy na 15 min.
- W tym czasie rozpuszczamy masło i studzimy.
- Ze wszystkich składników oraz rozczynu zagniatamy ciasto.
- Odstawiamy na 1,5h do wyrośnięcia.
Farsz
- Dzień wcześniej namaczamy grzyby.
- Odlewamy wodę z grzybów i wlewamy nową.
- Gotujemy grzyby do miękkości, ale nie wylewamy wywaru.
- Kapustę kiszoną jeśli jest zbyt kwaśna, przepłukujemy.
- Kapustę zalewamy wodą i gotujemy do miękkości z liściem laurowym i zielem angielskim.
- Cebulę obieramy i szatkujemy.
- Szklimy na maśle.
- Do cebuli dodajemy posiekaną kapustę kiszoną oraz drobno posiekane ugotowane grzyby.
- Przysmażamy, dodając sól i pieprz.
- Ciasto wyjmujemy na stolnicę, uderzamy pięścią aby je odgazować.
- Dzielimy ciasto na 3 części.
- Każdą część rozwałkowujemy na prostokąt.
- Nakładamy farsz i rolujemy.
- Przekładamy rulony na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i smarujemy jajkiem.
- Rulony nacinamy co 2-3 cm.
- Możemy posypać rulony przyprawami.
- Pozostawiamy do napuszenia na ok. 30 min.
- Pieczemy do zrumienienia ok 25-30 min, w 180 stopniach.
Moja rodzina bardzo je lubi 🙂
Ile mniej wiecej pasztecików wychodzi z porcji ? 🙂
Wszystko zależy na jakiej wielkości kawałki potniemy gotowe rulony. Przyznam, że nie liczyłam, ale coś koło 7-8 na rulon, razy 3 więc 21-24 😉 Tak pi razy oko. Generalnie wychodzi ich całkiem sporo 😉
Właśnie je szykuję na zabawę sylwestrową
Świetnie, daj znać jak wyszły
Przepis idealny,tak samo jak i paszteciki Polecam .
Świetnie, cieszę się że smakowały
Robie je co roku od 2017 roku i zawsze wchodzą super!
Bardzo się cieszę, że wychodzą i smakują. U nas też co roku 😉
Do ciasta trzeba dodać łyżeczkę soli. Napisane, że szczypta soli, dałam z 5 szczypt, a i tak wyszły niesłone. Poza tym robiłam już 2x i bdb. A jak podzieli się ciasto na 4 części, to wychodzą mniejsze, lepiej przepieczone i chrupiące, bo jednak jak na większy kawałek ciasta da się dużo nadzienia, to dłużej trwa odparowanie wody i pieczenie. Kapustę oczywiście wcześniej odsączyłam. Robiłam jeszcze z leśnymi grzybami smażonymi na maśle, z cebulką.
Moje ciasto urosło (podwoiło swoją objętość) w 30min.
Dziękuję za przepis 🙂
Super!