Do chleba

Pasta jajeczna z rzodkiewkami bez majonezu – dietetyczna pasta

12 czerwca 2017 MieszamWGarnku

Przyszła leniwa niedziela i jak się okazało, w lodówce do przygotowania śniadania, niewiele było rzeczy. Zapaliła mi się w głowie żarówka, zupełnie jak u Pomysłowego Dobromira. Zrobię pastę jajeczną! Mąż będzie zadowolony. Wszystko fajnie, tylko w lodówce mieszkały jeszcze rzodkiewki, za to majonezu, nie uraczysz. Tak, mogłam kręcić w niedzielę o 5 rano majonez…tylko robiłam bułki i dziesięć innych rzeczy. A majonez to mikser. A mikser to hałas. A hałas u pana męża o 5 rano w niedzielę = morderstwo rytualne na żonie.

Pasta być musiała, musiała dodatkowo zawierać owe nieszczęsne rzodkiewki. Pozostawała jeszcze kwestia majonezu. Mogłam poczekać do 7 i niby iść do pobliskiego sklepiku osiedlowego, ale mi nie wypada 😉 Pogrzebałam w lodówce głębiej i wyłowiłam serek wiejski i musztardę. Musi nam wystarczyć.

Pasta jajeczna nie jest trudna do zrobienia, ale łatwo ją spartolić, jeśli dobrze jej nie doprawimy. Jeśli chcecie aby rzodkiewki były dobrze wyczuwalne, to krojcie je ręcznie w słupki. Jeśli zetrzecie je na tarce, smak rzodkiewek będzie bardziej wtopiony i subtelny.

Pozostawało zakasać rękawy i po ugotowaniu jajek zabrać się za ich ścieranie i krojenie rzodkiewek. I czekać na recenzję męża, który jest wielkim miłośnikiem pasty jajecznej i w byle postaci jej nie tknie. U niego duet jajko+majonez, to duet idealny, więc ja dzisiaj występuję w roli złej żony, która nie doda majonezu 😉 Mam nadzieję, że buły żytnie, które właśnie rosną obok mnie, zrekompensują mężowi ten brak 😉 A może sama pasta się wybroni?

Z ostatniej chwili, pasta jajeczna wybroniła się doskonale. Mąż nie chciał uwierzyć, że nie ma w niej majonezu. Była doskonale kremowa i wilgotna. Polecam naprawdę, jeśli musicie ciąć kalorie a nie chcecie tracić na smaku 😉