Boże Narodzenie to zapach pierników. Jeśli miałabym wybrać jedno ciasto, bez którego nie ma tych Świąt, to właśnie piernik. Jeśli dodatkowo piernik jest przekłądany domowymi powidłami i lukrowany lub pokryty czekoladą, to jestem w niebie 😉
Dzisiaj zapraszam na szybką wersję – krajnkę piernikową. Taki klasyczny piernik czy ciasto na pierniczki, powinno najpierw leżakować w lodówce, potem po upieczeniu mięknąć w pudełku z dodatkiem jabłka lub wody. Takie prawdziwe pierniki, powinniśmy upiec dobre 2 tygodnie temu.
Jeśli jednak nie mieliśmy czasu wcześniej na upieczenie pierników lub po prostu nie lubimy twardych pierników, to przychodzę z odsieczą w postaci krajanki piernikowej.
Krajanka piernikowa wychodzi miękka, ładnie wyrasta, nie wysycha i nie twardnieje. Ja wypatrzyłam przepis na nią jakieś dwa lata temu i od tamtej pory przymierzałam się za jej zrobienie. Krajankę możecie zrobić samą, polukrować czy też oblać czekoladą. U mnie z lukrem w wersji migdałowej.
Ciasto, to jedyny minus piernikowej krajanki.
Jest dość ciężkie w obróbce. Po wymieszaniu składników, ciasto jest rzadkie i tężeje z upływem leżakowania, jednak i tak bardzo się lepi do rąk i trzeba używać całkiem sporo mąki do podsypywania ciasta i rąk.
Teoretycznie krajankę możecie nadziać powidłami, jednak naprawdę dość ciężko to zrobić z powodu lepkości ciasta.
Same pierniczki są naprawde przepyszne i polecam zrobić od razu podwójną porcję, bo ciężko po spróbowaniu, skończyć na jednym.
Przepis pochodzi stąd, jednak zmieniłam ilość dodawanej przyprawy do piernika i dodałam kakao.
Krajanka piernikowa
Składniki
Ciasto
- 550 g mąki pszennej 650
- 200 g mąki żytniej pełnoziarnistej
- 200 g cukru
- 125 ml wody
- 300 g miodu dałam gryczany
- 375 ml mleka
- 3 łyżki masła
- 3 łyżki ciemnego kakao
- 4-5 łyżek przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka sody
- 1/3 łyżeczki soli
Lukier
- 1 szkl. cukru pudru
- 1 -2 łyżki białek
- kilka kropel aromatu migdałowego
Wykonanie
Ciasto
- Połowę cukru wsypujemy do rondelka i na małym ogniu karmelizujemy. O ile się da, nie mieszamy. Po kilku minutach cukier zacznie się rozpuszczać i nabierać karmelowego koloru, dopiero teraz jeśli trzeba, możemy przemieszać.
- Do rondelka dolewamy wąskim strumyczkiem wody. Autorka przepisu radzi robić to blisko ścianki i to dobra porada, bo karmel pryska, a tak zminimalizujemy pryskanie.
- Dodajemy do masy resztę cukru, miód i wlewamy mleko. Zagotowujemy. Na sam koniec dodajemy masło, kakao i dosypujemy przyprawę do piernika i mieszamy. Odstawiamy do lekkiego ostudzenia.
- Do miski przesiewamy mąki, sodę oraz sól.
- Dolewamy masę miodowo-cukrową i zarabiamy ciasto. Ja używam do tego miksera.
- Miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne na min. 3 h a nawet całą noc, im dłużej tym lepiej, bo ciasto będzie tężeć.
- Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni. Z ciasta forujemy wałeczki z których tniemy niewielkie kawałki – dokładnie jak przy kopytkach.
- Ciastka przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy ok. 20 min – ciastka mają być ładnie wyrośnięte ale nie przepieczone.
- Studzimy i smarujemy lukrem.
Lukier
- Do miseczki wsypać cukier puder, dodać 1 łyżkę białek i aromat. Mieszać, jeśli jest potrzeba dodać ciut więcej białka. Konsystencja lukru musi być gładka i dość gęsta.