Byłam w Hiszpanii i jadłam słynne churros. Ciężko określić je bo ni to ciastka, ni to pączki…Hiszpanie namiętnie jedzą je do porannej kawy, maczając w sosie czekoladowym lub jako dodatek do czekolady na gorąco. Mnie to zestawienie jakoś nie przekonuje. Za dużo dobrego 😉
Ale kiedy w Krakowie pojawiły się churros… nie, nie musiałam je kupić. Musiałam je zrobić 😉
Jak się okazało, nie miałam w domu dekoratora, z tak szeroką końcówką, więc musiałam przeczesać nasz popularny serwis aukcyjny,w poszukiwaniu dekoratora lub rękawa cukierniczego, z odpowiednią końcówką. Nie jest idealnie, ale już trochę churrosy przypominają.
Przepis zaczerpnięty z Kwestii Smaku.
Same churrosy zrobione są z ciasta parzonego, smażonego w gorącym tłuszczu. W smaku, nieco przypominają nasz oponki (gniazdka).
Możecie dorobić sos czekoladowy, lub poprzestać jak ja, na samym cukrze pudrze.
Zapraszam na słodką podróż do słonecznej Hiszpanii.
Składniki
- 250 ml mleka
- 50 g masła
- 1 łyżka cukru wanilinowego
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 190 g mąki
- 4 jajka
- olej do smażenia
Instrukcje
- Mleko zagotowujemy z masłem, solą i cukrami.
- Dodajemy mąkę, zmniejszamy ogień i mieszamy łyżką, aż mąka idealnie się połączy w elastyczne ciasto, odchodzące od boków garnka.
- Studzimy.
- Miksujemy ciasto, dodając po jednym jajku.
- Rozgrzewamy olej w garnku.
- Wyciskamy ciasto w długie paski ok 10-12 cm.
- Koniec paska odcinamy nożem.
- Smażymy na złoty kolor.
- Wyjmujemy na ręczniczek papierowy, aby odsączyć nadmiar tłuszczu.
- Podajemy posypane cukrem pudrem.