Bliny w rodzinie mojego męża znane są od wieków. W końcu dziadkowie pochodzili z wileńszczyzny, więc co jak co, ale co to bliny wiedzieli doskonale. Jednak w ich wykonaniu, bliny bliny to nic innego jak naleśniki z pomaczką – tłuszczem wytapianym z wędzonego boczku i słoniny ze śmietaną. Dietetyczne to w żadnym wymiarze danie nie jest 😉
Ja za to od dziecka słyszałam, że jak bliny to tylko z mąki gryczanej i nawet doszło do sprzeczki z mężem, co można blinem nazywać. Coby nie mówić, to bliny jako potrawa mają swoje korzenie na wschód od naszej granicy. A to, jak kto je wykonywał, zależy od rodzinnego domu.
Tak czy siak, bliny są pyszne. Ja podałam je z dodatkiem sosu waniliowego, który doskonale złamał smak blinów. Ale możecie podać je ze śmietaną czy tylko cukrem. Kto co lubi 😉
Ja użyłam do wykonania blinów mąki pszennej chlebowej i mąki gryczanej pełnoziarnistej, ale jeśli takiej nie macie, wystarczy zwykła mąka gryczana 750. Posmak gryki będzie wtedy delikatniejszy.
Placki – bliny wychodzą puszyste, zdecydowanie grubsze od naszych naleśników.
Ciasto na bliny powinno być puszyste, ale stosunkowo gęste, zdecydowanie gęstsze niż na naleśniki.
Składniki
- 200 gr mąki pszennej
- 200 gr mąki gryczanej
- 2 łyżki masła
- 1 łyżeczka cukru
- 30 g świeżych drożdży
- 2,5 szkl. mleka
- 3 jajka
- Szczypta soli
- sól
Instrukcje
- Mleko podgrzewamy.
- Do ciepłego mleka wkruszamy drożdże dodajemy cukier i 1 łyżkę mąki.
- Rozczyn zostawiamy na ok 20 min do wyrośnięcia.
- Dodajemy mąkę i mleko.
- Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
- Wyrabiamy łyżką, aż na powierzchni ukażą się bąbelki.
- Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywno.
- Do ciasta dodajemy żółtka i mieszamy.
- Dodajemy pianę i delikatnie mieszamy łyżką.
- Smażymy placki na gorącej, wysmarowanej tłuszczem patelni.