Czasem są takie dni, że chciałabym zaskoczyć męża czymś dobrym. Pomyślałam o bułeczkach, ale z racji tego, że nie miałam mąki pszennej, padło na orkiszową.Bułeczki są naprawdę pyszne i poczujecie dużą różnicę w stosunku do tych sklepowych. Taką bułeczką można się najeść i wiecie z czego jest, te sklepowe… hmm sami wiecie, ile można ich zjeść na raz i w sumie niewiele co poczuć.
Ponieważ to nie był mój dzień, lub jak lubi mawiać mąż „dzień konia”, to przepis musiał być prosty i nie angażujący mnie zbytnio;)
Nie wiem jak Wy, ale ja jakoś szczególnie do pieczywa czy ciasta na pizze, preferuję używać świeże drożdże.
Padło na przepis ze strony https://zdrowepieczywo.blogspot.com/ . W przepisie poczyniłam dwie zmiany. Jedna to zamiana mąki pszennej na orkiszową 740. Druga, to zrobienie rozczynu z mleka i drożdży. Jakoś dorzucanie świeżych drożdży bez rozczynu dla mnie profanacja, ale niekiedy się sprawdza 😉 W każdym razie te moje zamiany nie odjęły smaku bułeczkom, mogę zatem przepis polecić z czystym sumieniem 😉
Składniki
- 500 g mąki pszennej (u mnie orkiszowa 740)
- 140 ml mleka
- 140 ml wody
- 15 g świeżych drożdży
- 40 g masła
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
Instrukcje
- Z podgrzanego mleka robimy rozczyn.
- Odstawiamy na ok 15 min.
- Z pozostałych składników wraz z rozczynem zagniatamy ciasto przez ok 10-15 min.
- Odstawiamy ciasto przykryte ściereczką do wyrośnięcia na 1-1,5h.
- Dzielimy ciasto na 9-10 części.
- Formujemy bułeczki, robiąc w nich nacięcie.
- Pieczemy bułeczki 10 min w 200 stopniach, potem 10 min w termoobiegu.