Pogoda nas nie rozpieszcza i zmusza do cieplejszego ubierania się. Przydałoby się trochę rozgrzać, a niewiele rzeczy tak dobrze rozgrzewa jak zupa. Dzisiaj zapraszam zatem na zupę jesienną – jarzynową.
Ostatnio była na blogu surówka jesienna, dzisiaj zatem zawita pod nasze dachy zupa. Czemu jesienna a nie wiosenna? Bo mamy tutaj i brukselkę i kalafiora, znajdzie się również fasolka, na które właśnie sezon i które teraz warto wykorzystywać i zjadać pod różnymi postaciami.
Zupa jesienna jest klasyczną zupą i nic tutaj nie wymyślę nowego. Jeśli chcecie wzbogacić jej smak, możecie dodać serek topiony, dzięki czemu będzie nieco cięższa. Ważna jest za to kolejność dodawania warzyw. Zaczynamy jak zwykle od tych, które gotują się najdłużej czyli marchewki i pietruszki. Potem idzie fasolka, po chwili brukselka, ziemniaki i całość wieńczymy kalafiorem, praktycznie w ostatnim momencie, jak to mawia mój tata 😉 Chodzi o to, aby warzywa nam się nie rozgotowały.
Tak sobie myślę, że następnym razem dodam do niej ryżu lub pęczak, żeby była treściwsza, wtedy w zupełności wystarczy za cały obiad.
Jeśli zamiast bulionu/rosołu, używacie kostek rosołowych, to uwaga, warzywa po dodaniu kostek rosołowych, gotują się dłużej a i sama zupa nie wymaga już dosalania. A ponieważ ja zwykle dodaję rosół, więc nie muszę się tym martwić 😉
Składniki
- 1,5 l bulionu
- 0,5 l wody
- garść fasolki szparagowej
- 2 garście brukselki
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 3 ziemniaki
- kilka różyczek kalafiora
- 1/2 szkl. śmietany
- Koperek do podania
Instrukcje
- Wodę zagotowujemy.
- Na wrzątek wrzucamy startą marchewkę i pietruszkę.
- Gotujemy ok 10-15 min.
- Dodajemy obraną i pokrojoną na połówki fasolkę szparagową.
- Po 5-10 min, dodajemy brukselkę. Jeśli była duża, kroimy na połówki.
- Wrzucamy ziemniaki pokrojone w kostkę.
- Dodajemy bulion i kalafiora.
- Doprawiamy do smaku.
- Na sam koniec hartujemy śmietanę i dodajemy ją do zupy.
- Podajemy z koperkiem lub natką.
Jarzynowa uwielbiam!