Dla mnie ten przepis na szarlotkę z cukinią był naprawdę odkryciem. Ktoś, kto nie będzie przyglądał się zawartości ciasta, nigdy w smaku nie rozpozna cukinii. Ja do przygotowania ciasta użyłam mieszanki cukinii żółtej i zielonej. W dodatku nieobranych, bo cukinia była bardzo młoda. Może zielonkawe odcienie trochę zniechęcają niektórych przy konsumpcji, ale co tam. Zawsze w razie czego, szczególnie jeśli używacie bardziej wyrośniętej cukinii, można ją obrać.
Ale tym, co robi to ciasto to… ciasto ! Jest po prostu przepyszne! Nie wiem czy to dodatek smalcu (nie piekłam kruchego ciasta ze smalcem jeszcze), czy to inne dodatki. Całość jest skomponowana idealnie.
Jak jadłam, co prawda niewielki kawałek tego ciasta, to już wiedziałam, że to będzie hit! Ciasto – tak kruche ciasto- jest najlepszym kruchym ciastem jakiego używałam do zrobienia szarlotki. Bo prawdziwa szarlotka i tak powstać przecież musiała. Ciasto nie wysycha, nie robi się z niego breja, jest sycące. Jest takie, jakie powinno być zwykłe, klasyczne kruche ciasto. Co tam, pan mąż stwierdził wymachując łyżeczką nad kolejnym nałożonym na talerzyk kawałkiem ciasta, że jest tak pyszne, że tylko z niego warto zrobić ciastka.
To na pewno nie ostatnie ciasto z tym ciastem w naszej kuchni w tym sezonie 😉
Tak więc zakładam, że części z Was może nie zasmakować cukiniowe nadzienie, chociaż większości raczej powinno podejść smakiem 😉 Ale dajcie szansę samemu ciastu! A co do nadzienia, to mój tata, chyba przez wygląd obstawiał tutaj ogórki kiszone 😉 Że to cukinia, nikt nie zgadł 😉
A przepis pochodzi z boskiego bloga Trochę inna cukiernia. Dlaczego ta cukiernia jest trochę inna? Bo nie ma tam mleka krowiego i jest pełno jadalnych kwiatów czy chwastów. Wiele przepisów najzwyczajniej w świecie zaskakuje składnikami i smakiem! Trochę mi głupio, bo autorka bloga miała nawet warsztaty na Targu Pietruszkowym, do którego mam jakieś 500 m. Oczywiście, że na nich nie byłam 🙁
To, co mnie urzekło w tym przepisie, to zdjęcie na oryginalnym blogu. Autorka zachęca do przybrania ciasta kwiatem miechunki. Zdjęcie gotowego ciasta z miechunką jest niesamowite. Choćby dla tego widoku, koniecznie zajrzyjcie na bloga Trochę inna cukiernia.
Aaaaa podczas zapisywania wpisu, wystąpił błąd na blogu…Ciśnienie mi podskoczyło. Ale na szczęście wpis się odnalazł. Ufff.
Dość gadania, przyszedł czas ciasta zagniatania. Zapraszam!
Składniki
Nadzienie
- 800 g młodej cukinii (dałam koło 1 kg żółtej i zielonej)
- 3 łyżki brązowego cukru (ok. 50 g)
- 1 szklanka tłoczonego soku jabłkowego
- 0,5 szklanki wody
- 1 laska wanilii (dałam 2 łyżki domowego cukru waniliowego)
- 1 czubata łyżeczka cynamonu
- 2-3 goździki
- 1 cytryna
- 1 opakowanie budyniu śmietankowego
Ciasto
- 230 g mąki ( u mnie wyszło ok 320 g)
- ¼ szklanki brązowego cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g masła
- 50 g smalcu
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
- 3 żółtka
Instrukcje
Ciasto
- Składniki ciasta posiekać nożem i szybko zagnieść na gładkie ciasto.
- Odstawić do lodówki na 30 min.
Nadzienie
- Cukinie umyć, pokroić w drobną kostkę.
- W tym czasie zagotować sok z cukrami, goździkami, sokiem z cytryny oraz skórką otartą z cytryny i cynamonem.
- Dodać cukinię.
- Dusić do miękkości
- Dodać rozrobiony w połowie szklanki wody budyń.
- Zagotować, odstawić do wystygnięcia.
- Ciasto dzielimy na połowę.
- Wykładamy jeden, rozwałkowany płat ciasta do blaszki ok 20x20 cm
- Na to wykładamy masę cukiniową.
- Całość przykrywamy drugim płatem ciasta.
- Pieczemy ok 40-50 min w 180 stopniach.