Pewnie też tak macie, że po większych wypiekach (czytaj: święta, rodzinne imprezy), zostajecie z niemałą ilością białek? Można z nich upiec piegusa, ale co więcej?
Przychodzę z pomocą 😉 Te placuszki sprawdzają się w roli białkożerców idealnie. Placuszki są mięciutkie, leciutkie, idealne z cukrem pudrem, powidłami czy owocami. Z jogurtem czy serkiem homogenizowanym owocowym…. mniam, aż się rozmarzyłam 😉
Nie pochłaniają przy smażeniu kosmicznej ilości tłuszczu, przez co nie są takie ciężki jak klasyczne placki, co też jest ich zaletą. Nie trzeba do nich zbytnio udziwnionych składników. Wystarczą białka, mąka, cukier waniliowy i proszek do pieczenia. U nas, koniecznie z mlekiem, jak chyba wszystkie placki 😉
Z podanej ilości wychodzi porcja dla 2 osób.
Składniki
- 4 białka
- 2/3 szkl. mąki (u mnie krupczatka)
- 3 łyżki cukru waniliowego
- kilka kropel aromatu migdałowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko (opcjonalnie)
- dowolne dodatki do podania
Instrukcje
- Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli.
- Dodajemy cukier, mąkę, proszek i aromat i mieszamy delikatnie łyżką.
- Jeśli masa jest bardzo gęsta (zależy od wielkości białek), możemy dodać 1 jajko.
- Smażymy na złoty kolor z obu stron.
- Odsączamy na ręczniczku papierowym.
- Podajemy posypane cukrem pudrem lub z dowolnymi dodatkami.
najsuchsze pancake jakie jadłam 🙁
Przykro mi, może nie tak coś było ze składnikami?