Wiśnie stosunkowo rzadko goszczą na naszym stole a to z tego względu, że mąż za nimi nie przepada. Robi jednak wyjątek dla frużeliny. To gęsta masa z owocami wiśni, jaką możemy dekorować budyń, dodawać do ciast, kremów, nadziewać nią naleśniki czy babeczki.
Zastosować frużeliny jest naprawdę dużo, a ogranicza nas jedynie wyobraźnia. U mnie przepis bardzo podstawowy, jednak możecie sami dosmaczyć według własnych upodobań swoją frużelinę dodając goździki, cynamon, wanilię czy choćby anyż. Masa nie jest bardzo słodka, gdyż sok z cytryny skutecznie łamie jej słodycz.
Frużelinę możecie przygotować i trzymać w słoiku w lodówce, ale po pasteryzacji zamieni się w doskonały przetwór, który w zimowy dzień przyniesie nam swoim aromatem i smakiem wspomnienie gorącego lata.
Ja niestety nie miałam mąki ziemniaczanej, użyłam więc tapioki. Jeśli Wasze wiśnie są bardzo soczyste, może zajść konieczność dodania nieco więcej mąki. Chodzi generalnie o uzyskanie gęstej konsystencji.
Nawet jeśli nie lubisz wiśni, zrób chociaż jeden słoik frużeliny;)
Składniki
- 1 kg wiśni
- 2 szkl. cukru
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/3 szkl. wody
- sok z cytryny
- wanilia opcjonalnie
Instrukcje
- Wiśnie myjemy na sicie i drylujemy.
- Wrzucamy do garnka i zasypujemy cukrem.
- Gotujemy 30-45 min w zależności od konsystencji owoców, jakie chcemy uzyskać.
- Jeśli dodajemy wanilię, to również pora na wydłubanie ziarenek z lasek i dodanie ich do owoców.
- Dodajemy sok z cytryny.
- W kubku rozrabiamy wodę z mąką, dolewamy do owoców
uwielbiam!