Kasztelanka

Pierwszy raz tak źle trafiliśmy. Chyba nie tylko my, jak widzę opinie innych osób w internecie.

Kasztelanka to restauracja na sandomierskim rynku. Taka lokalizacja powinna do czegoś zobowiązywać.

Kasztelanka Sandomierz

To co mnie zaskoczyło, to ochroniarz siedzący w ogródku. Chyba po to aby goście, którzy głośno wypowiadali swoje niezadowolenie z obsługi czy jakości zapłacili jednak za jedzenie.

Dziwne było dla mnie menu. Nieraz przeglądając menu, ciężko mi wybrać tylko jedną potrawę. A tutaj, po prawdzie nie było zbytniego wyboru. Ale byliśmy tak głodni, że zdecydowaliśmy się na żurek (liczyliśmy na szybkie podanie) i pizzę.

Zegar na ratuszu wybił już 30 min od złożonego zamówienia, a jak naszego zamówienia nie było tak dalej nie pojawiało się. W restuaracji 3 klientów, ale  my karnie czekaliśmy. Pizza i żurek zajechały równocześnie. I tutaj się zaczęło…

Świętokrzyskie nie słynie jakoś specjalnie z konkretnego dania jako dania regionalnego ( no może poza zalewajką), ale podobno specjalizuje się w zupach opartych na zakwasie (żur, barszcz). To co podano nam jako „Żurek z kiełbasą i jajkiem” żurkiem na pewno nie było. Jajka na próżno szukaliśmy a w smaku bardziej całość wyglądała i smakowała jak zupa koperkowa niż jakakolwiek odmiana żurku.

Z pizzą nie było lepiej. Okropne, ale to po prostu okropne ciasto. Niedopieczone, za to przypalone na brzegach. Ja, miłośnik pizzy, nie byłam w stanie tego zjeść. To coś odpychającego na górze, zwane wędliną… Do tego dostaliśmy coś, co kelnerka nazwała sosem pomidorowym. Dobry sos jest w stanie uratować danie. Ale to co dostaliśmy, to był zwykły, chamski, chemiczny keczup. Nawet zdjęcia tego dania nie chciało mi się zrobić.

No i na końcu pytanie kelnerki..” Smakowało?” I to ten moment, kiedy nie wiem nigdy, co odpowiedzieć. Bo przecież nie smakowało… Po naszym milczeniu, kelnerka stwierdziła, „Jak nie smakowało, to proszę powiedzieć”. Tylko co ja mam mówić, że trzeba kucharza zmienić? Czy może mam nauczyć kucharza gotować?

Druga kwestia to obsługa. Dostaliśmy menu i po 2 min, jak jeszcze nie dałam rady zapoznać się z całym menu przyszła kelnerka przyjąć zamówienie. Niestety, jak chcieliśmy składać zamówienie, to kelnerki nigdzie nie było.

Trochę to dla mnie niepojęte, że w takim miejscu utrzymuje się taka, nazwijmy to po imieniu, nędzna knajpa. Poza Zamościem, jest to najgorsza knajpka przy rynku przez nas odwiedzona.

Kasztelanka

Rynek13/14 Sandomierz

www.kasztelankasandomierz.pl