Przyznam szczerze, że paschę robiłam po raz pierwszy. Pewnie, w planach miałam ją od wielu lat, ale u nas w Święta, jest dość stały repertuar ciast. No bo przecież na Wielkanoc musi być babka, mazurek, sernik… jeśli dorzucić kolejne pozycje, to robią się ilości nie do przejedzenia. Do paschy więc podeszłam po prostu jako sernika na zimno i sprytnie przygotowałam ją jakiś czas temu do degustacji 😉
Na pewno muszą ją powtórzyć, choćby ze względu na niezbyt reprezentacyjne zdjęcie 😉
Ogólnie paschę możemy robić z gotowego, zmielonego sera białego lub też z jajek i śmietany oraz mleka, które poddane obróbce termicznej utworzą nam ser. Trochę jak w serniku na zimno.
Ja sięgnęłam po przepis z Podlasia i użyłam wiejskiego twarogu, którego nie mieliłam, bo ładnie się dziabał widelcem. Ważne, aby do paschy użyć dobrej jakości twarogu, aby wyrób nie był zbyt kwaśny.
Kaloryczność i bogactwo paschy zależą od Was i dodanych bakalii. Możemy tutaj użyć to, co mamy pod ręką. Ja dodałam zarówno orzechy jak i żurawinę, skórkę pomarańczową czy daktyle. Im bardziej różnorodne bakalie i im ich więcej, tym nasza pascha ładniej się prezentuje szczególnie w przekroju.
Składniki
- 1 kg tłustego sera białego
- 2 szklanki bakalii (morele, orzechy, rodzynki, daktyle, żurawina)
- 200 ml kremówki
- 2 łyżki cukru waniliowego
- 200 g cukru
- kostka masła
- 5 żółtek
Instrukcje
- Ser biały mielimy.
- Na parze ubijamy żółtka z cukrem i cukrem pudrem na gęstą masę.
- Dodajemy kremówkę trzymając miskę cały czas na parze.
- Odstawiamy do podstygnięcia.
- Masło ubijamy na puszystą masę, dodajemy po łyżce masę jajeczną.
- Dodajemy twaróg i bakalie.
- Mieszamy.
- Wykładamy miskę/formę/sito gazą.
- Wykładamy na nią masę.
- Przykrywamy formę i odstawiamy na noc do lodówki.
- Rano wyjmujemy paschę na talerz, dekorujemy.