Waniliowy ryż z duszoną dynią i mleczkiem kokosowym

Danie z cyklu brzydko wyglądam, świetnie smakuję, a może to mi wyszło beznadziejne zdjęcie a danie samo w sobie nie wygląda źle 😉

Mamy nadal sezon dyniowy, warto więc z tego korzystać. Ponieważ zup dyniowych mamy już dosyć, musiałam pomyśleć nad jakimś innym daniem.  Nie mogło zajmować zbyt wiele czasu, bo z powodu nowego mieszkańca naszego domu, nie mam go dużo. Przydałoby się też, aby było to danie obiadowe, bo te ostatnio u nas kuleją a męża do pracy trzeba z czymś wyprawiać.

Padło na ryż z dynią? Czemu? Zupełnie nie wiem. Jakoś mi tak pasowało do siebie. W sumie z dzieciństwa pamiętam ryż z jabłkami. A dynia, jakoś tak kolorystycznie mi do tego dania przystawała 😉

Jako, że niedawno robiłam w swoich zapasach porządki i dostrzegłam mleczko kokosowe, którego termin nieuchronnie zbliżał się do końca, padło również na ten produkt. Powiem szczerze, że ja od narodzin córeczki, nie jestem specjalnie wybrednym konsumentem, więc bez marudzenia i tradycyjnie już  w pośpiechu ryż spałaszowałam. Za to mój mąż, podchodzi do takich dań z rezerwą. Bo ryż…ryż on jada tylko z jabłkami, bo dynia, a każdy wie, że dynia to mdła jest.

A tutaj niespodzianka. Mąż w kuchni konsumuje i pyta: „To dynia?” , „A nie smakuje jak dynia!”. „A co to za ryż? Taki, pod ząbek” . „Pod ząbek” – mój mąż tak nazywa produkty gotowane „al dente”. Jeśli drogi czytelniku nie znasz mojego męża, możesz nie wiedzieć, że były to oznaki entuzjazmu, jaki rzadko mu się zdarza, szczególnie przy smutnej konsumpcji ryżu. Danie zatem zostało zaakceptowane i jeszcze później skomplementowane.

Jeśli macie w domu kogoś, kto opiera się dyni lub ryżowi, albo wielkiego fana ryżu z jabłkami, warto zrobić mu to danie 😉 Może polubi ryż? A może dzięki temu przepisowi, odczarujesz dynię?