Kotlety z ciecierzycy jak mielone

Dzisiaj zapraszam na kotlety z ciecierzycy. Wyglądają identycznie jak popularne kotlety mielone. I wiecie co? Smakują wszystkim, nawet dzieciom i zatwardziałym mięsożercom 😉

Robiliście zapasy? Ja przyznam się, że może nie za duże, ale mam kilka toreb z mąką i makaronem 😉 A ciecierzycę miałam od dawna, tylko jakoś tak nie po drodze nam się układało.

Ponieważ niebawem (mam nadzieję), planuję mały remont kuchni, staram się opróżniać różne jedzeniowe schowki i wykańczać zapasy. Mam masę ponapoczynanych toreb z różnymi produktami. Trochę w tej, trochę tamtej i cała szuflada zajęta 😉

Miałam i taką napoczętą torebkę z ciecierzycą. Za dużo było jej na humus, a na kotleciki – akurat.

Co jest fajne w tych kotletach? Nie wymagają dużo pracy, ładnie wyglądają i jeszcze lepiej smakują.

Jak już mówiłam, ja kotlety robiłam z suchej ciecierzycy, którą namaczamy i gotujemy do miękkości. Ugotowaną cieciorkę blendujemy. I tutaj mała rada, nie wylewajmy całej wody, w której gotowała się cieciorka, gdyż jeśli zostawimy same ziarna do blendowania, będzie ciężko uzyskać idealnie gładką masę. Dlatego jeśli blender mieli i mieli, warto ciecierzycę podlać wodą spod gotowania.

Po ugotowaniu i zblendowaniu, masa jest bardzo gęsta, więc nie trzeba dodawać do niej mąki, żeby ulepić kotlety. Jeśli używamy cieciorki z puszki, to wtedy należy dodać do masy kilka łyżek mąki, dla odpowiedniej konsystencji, bo masa wyjdzie luźniejsza.

Do kotletów dodajemy ulubione przyprawy. Ja po humusie, bardzo lubię cieciorkę z kuminem, dlatego dodałam i tutaj odrobinę tej przyprawy, dzięki czemu danie ma taki lekko orientalny smak. Jeśli nie lubicie, nie dodawajcie go 😉