Zupa z pokrzywy i czosnku niedźwiedziego

Pierwszy raz postanowiłam zrobić zupę z pokrzywy. Pokrzywy zakupiłam na naszym lokalnym ryneczku, przyniosłam do domu i no właśnie… Jak się do tego zabrać, skoro pani pokrzywa delikatnie mówiąc nie jest pokojowo do nas usposobiona.

Rozwiązaniem problemu jest użycie lateksowych rękawiczek, dzięki którym unikniemy poparzenia. Z racji tego, że  w lodówce ostała mi się końcówka czosnku niedźwiedziego i nie bardzo miałam z nim co zrobić, wylądował również w zupie.

Nie bójcie się zupy z pokrzywy, bo to bardzo zdrowe ziółko. Jeśli pominiemy nieco mało komfortowy aspekt pracy w rękawiczkach, to zupę robi się szybko i przyjemnie. I nie bójcie się…ugotowana pokrzywa nie parzy;)

Zupę testowałam w dwóch wariantach, na wywarze jedynie warzywnym jak i mięsnym. Oczywiście, zupa na wywarze mięsnym jest bardziej treściwa, szczególnie, że możecie dodać do niej fragmenty mięsa. Ma też głębszy smak. Ta zrobiona na wywarze jarzynowym, będzie delikatna.

Ja zupę „zabieliłam” mlekiem, ale zabielcie ją tak jak robicie to zazwyczaj – jogurtem, śmietaną. U mnie było dość mało „substancji zagęszczającej” – ziemniaków i marchwi, więc zupa jest dość rzadka. Jeśli lubicie gęste zupy – kremy, wtedy dodajcie dwa razy więcej warzyw. Ja używam w kuchni warzyw z uprawy ekologicznej, nie są to zbyt okazałe egzemplarze, jakie kupicie w marketach, bierzcie to pod uwagę gotując według moich przepisów:)

Moja zupa nie jest zblendowana idealnie, bo ma mało wkładki – samo jajko, więc zależało mi na tym, aby część warzyw była w całości a zblendowane zostały głównie liście i ziemniaki, które zagęszczają zupę.

Ja zupę podaję z jajkiem, ale możecie dodać skwarki z boczku, kaszę, czy grzanki.