Placki dyniowe, placki z dyni

Ponieważ dostałam dość sporą dynię, a nawet najlepsza zupa dyniowa, może się przejeść, trzeba było dynię jakoś spożytkować.  Padło na placki. Nie było co zjeść na kolację, a ja ostatnio preferuję kolacje w wersji na ciepło. Placki wydawały się być idealnym rozwiązaniem.

I były… Można je zrobić w wersji na słodko – jak w przepisie. Doskonale również smakują np z dodatkiem startego ziemniaka, cebuli i czosnku –  wersji wytrawnej. Doskonałe z dżemem domowym, jakimś najlepiej kwaskowym. my wcinaliśmy je z galaretką z czarnej porzeczki. Były po prostu rewelacyjne.

Jak dla mnie przepis świetny, bo zrobienie placków zajmuje chwilę – w zasadzie tyle, co starcie dyni na tarce i wymieszanie składników. Czasu smażenia nie liczę, bo w tym czasie ja zwykle oddaję się już błogiej konsumpcji. Trzeba jedynie uważać na wielkość jajek, od nich to zależy ilość dodawanej do placków mąki. Jeśli macie jajka średnie lub małe, dodajcie na początek 2/3 szklanki mąki. Jeśli macie jajka duże, możecie dodać od razu pełną szklankę mąki.

Najwięcej czasu zajęło tak naprawdę odkrojenie kawałka dyniowego na placki i jego obranie. Niestety, przy tej czynności straciłam jeden z moich noży, który to wyskoczył z trzonka 😉 Z dynią czasem łatwo nie jest.

A co jeszcze fajne jest w tych plackach? Ich optymistyczny kolorek. Nie mają go ani placki z cukinii, ani te ziemniaczane – szaro-bure. Te placuchy, są pomarańczowo-złotej barwy i same rwą się do buzi.

Danie świetne dla wszystkich zabieganych. Ja ostatnio z powodu Zośki, cierpię na chroniczny brak czasu. Mimo to, chce mi się czasem zjeść coś konkretnego. Takie dania, są moim wybawieniem. Podobnie jak ostatnio dostarczany mi przez moich rodzicieli catering obiadowy 😉 Bez rodzicowych obiadków, nie dałabym rady opiekować się moim szkrabem.

Wracając jednak do przepisu…Spróbujcie koniecznie tych placków, jako odmiany od zwykłych placków ziemniaczanych czy tych z cukinii. A Wy lubicie placki z dyni? Co dodajcie zazwyczaj do wytrawnych placków?