Dawno, dawno temu, w odległym mieście jak jako dziecko pomagałam mamie w przygotowaniu do Świąt, mieliłyśmy żmudnie mak w maszynce do mięsa. Czynność nader żmudna, bo mak się rozsypuje, a w dodatku mielimy go z cukrem i to nawet 3-krotnie.
Nie dziwię się, że mama szybko przeszła na gotowe masy makowe z puszki. Bo płaci się niewiele, a oszczedza się masę czasu. I tak gotowa masa makowa zagościła nawet w moim domu. Coś jednak mnie tknęło, kiedy nie udała mi się strucla z makiem. Cała siadła, bo masa była zbyt wilgotna i ciężka. Wtedy to przyjrzałam się owej masie i zobaczyłam, ile w niej wody i innych dziwnych dodatków. Może, z lenistwa bym dalej używała gotowej masy, jednak mój mąż zdecydowanie odmówił konsumpcji wypieków z makiem z powodu obecności rodzynek.
I tak zawisła nade mną wizja wielokrotnego mielenia maku. I tu z odsieczą przyszła moja koleżanka, która uświadomiła mnie, że istnieje coś takiego, jak gotowy mak mielony. I ten mak, uratuje wasze życie. Dzięki niemu oszczędzicie masę czasu i otrzymacie masę makową, zgodną z waszymi preferencjami smakowymi – z mniejszą ilością cukru, większą/mniejszą ilością bakalii itp.
Teraz kilka podpowiedzi. Mak chłonie różną ilość mleka, w zależności od producenta, więc warto w razie konieczności dolać odrobinę mleka, aby masa nie była zbyt sucha.
Bakalie jak rodzynki, żurawina warto wcześniej namoczyć. Jeśli masy nie będą jadły dzieci to możemy moczyć je w alkoholu, który dodamy do masy. Jeśli makowca będą jeść dzieci, to bakalie moczymy w ciepłej wodzie, a do masy dodajemy olejek zapachowy.
Ja zawsze robię w grudniu „pseudo” kandyzowaną skórkę pomarańczową. Tzn. robię ją weðług tradycyjnego przepisu, ale na koniec dolewam więcej wody, żeby skórka nieco w niej pływała. Dzięki temu robi mi się taki fajny aromat pomarańczowy, który dodaję do ciast czy właśnie takiej masy.
Możecie spotkać się jeszcze z jednym sposobem robienia masy makowej, poprzez zalanie gorącym mlekiem mielonego maku. Tak naprawdę to ja nie widzę w obu sposobach w smaku żadnej różnicy.
Halo, halo... czy na pokładzie są jeszcze inne jesieniary? Zapraszam was na pyszne ciasto dyniowe.…
Dzisiaj gratka dla tych, którzy nie lubią piec. Ciasto z kremem i biszkoptami, którego nie…
Dzisiaj będzie o orzeszkach. Nie mogłam napisać w tytule "Orzeszki z kremem orzechowym" bo to…
Szukacie prostego ale i smacznego dania na obiad? Przychodzę do was z przepisem na pysznego…
Jeśli chcesz rozpocząć pieczenie chlebów w domu, a nie wiesz od jakiego przepisu zacząć, bo…
Surówka z cukinii to świetny dodatek do wakacyjnych obiadków. W sierpniu, kiedy zaczyna się sezon…
View Comments
Bardzo klarowny przepis. Nic dodać nic ująć. Dziękuję.
dzięki za przepis. Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia
Dziękuję i wzajemnie
Ja mam wrażenie że ścięło mi się mleko przy gotowaniu. Mleko jest ok. Czy to tak ma wyglądać że są takie białe grudki ? Czy jednak coś nie tak?
Hmm raczej powinno być normalne. Proszę spróbować łyżeczką smaku. Moim zdaniem jeśli w smaku będzie ok, można śmiało działać dalej.
Super przepis !
Korzystałam z tego przepisu już nie raz i rzeczywiście gotowy już zmielony mak ratuje życie dodałabym jedynie informację, aby przed użyciem masy do ciasta dodać ubite białko jaja. Po upieczeniu daje efekt spójności masy, nie wypada ona z makowca. A jako, że makowce robi się na cieście kruchym lub drożdżowym, do których białka się nie dodaje to dodatkowym atutem takiego rozwiązania jest zero waste
Można dodać białko, co niektórzy dodają drożdże, żeby nadzienie rosło razem z ciastem ;)
Super przydatny przepis. Dziękuję.
Dużo zdrowia, miłości i radości na Święta i cały następny rok.
Dziękuję, wzajemnie,
bardzo fajny przepis, sprawdził się znakomicie w makowcu last minute :)