Jesteście wigilijny team barsz czerwony, czy też team zupa grzybowa? U nas w zależności od gości, zmieniamy front 😉 W tym roku będzie barszcz czerwony. A może jednak grzybowa? 🙂
Tak czy siak, paszteciki drożdżowe z kapustą i grzybami są już gotowe. I nie zmarnują się, nawet jeśli na wigilijnym stole, stanie zupa grzybowa.
Kiedy nadchodzi późna jesień i zima, w naszym domu zaczyna dość często pojawiać się czerwony barszcz. A jak barszcz, to i paszteciki. Te paszteciki drożdżowe z kapustą i grzybami, możecie zrobić również z nadzieniem mięsnym, cebulowym lub samymi grzybami. Zamiast grzybów suszonych, możecie użyć pieczarek i tak wyjdą bardzo aromatyczne.
My lubimy kminek, więc ja często posypuję wierzch pasztecików właśnie kminkiem ale również i czarnuszką. Można użyć sezamu, maku albo zostawić takie w wersji naturalnej.
Na blogu było już kilka przepisów na takie wypieki, ale nie było jeszcze takiego.
Jak narodził się przepis na te właśnie paszteciki drożdżowe z kapustą i grzybami? Kilka dni temu robiłam łazanki, bo pan mąż wspominał coś, że z chęcią by zjadł. I pozostało mi sporo nadzienia kapuściano grzybowego. Akurat idealnie nadawało się na paszteciki. A że Wigilia już niebawem…
Miałam odłożony gdzieś przepis na paszteciki do wypróbowania, ale od kilku dni go szukałam i nigdzie go nie było, a tu trzeba było zużyć farsz… Zakasałam więc rękawy i zrobiłam totalną improwizację. Nie wiedziałam, co mi wyjdzie, a wyszło całkiem zacnie. Nie wiem co mnie podkusiło, ale do ciasta dodałam jogurt grecki i tłuszcz, który zwykle dodajemy rozpuszczony, wrzuciłam w całości. A co, leniwa jestem 😉
Ciasto na paszteciki świetnie się wyrabia a potem współpracuje zarówno przy wałkowani jak i formowaniu. Polecam rozwałkować ciasto na grubość 0,7mm-1 cm. Wtedy paszteciki są naprawdę puszyste i mięciutkie.
Każdy ma swój sposób na farsz. Róbcie taki, jaki lubicie najabrdziej. Część osób gotuje kapustę kiszoną, część nie. Ja zwykle gotuję, ale tym razem nie gotowałam, tylko drobniutko posiekałam i taką wrzuciłam na patelnię do grzybów.
I pamiętajcie, żeby jogurt miał temperaturę pokojową. U mnie stał na zewnątrz sporo czasu. Zaczynamy od 450 g mąki i w razie potrzeby dodajemy mąki do 500 g – ciasto ma być miękkie ale nie bardzo kleiste. Pamiętajcie, że mąki różnych producentów mają inną chłonność płynów.
Co ważne, już teraz możecie zrobić takie paszteciki i je zamrozić. Potem wyjmujemy i podgrzewamy albo w piekarniku albo w mikrofali.
Halo, halo... czy na pokładzie są jeszcze inne jesieniary? Zapraszam was na pyszne ciasto dyniowe.…
Dzisiaj gratka dla tych, którzy nie lubią piec. Ciasto z kremem i biszkoptami, którego nie…
Dzisiaj będzie o orzeszkach. Nie mogłam napisać w tytule "Orzeszki z kremem orzechowym" bo to…
Szukacie prostego ale i smacznego dania na obiad? Przychodzę do was z przepisem na pysznego…
Jeśli chcesz rozpocząć pieczenie chlebów w domu, a nie wiesz od jakiego przepisu zacząć, bo…
Surówka z cukinii to świetny dodatek do wakacyjnych obiadków. W sierpniu, kiedy zaczyna się sezon…