Sok z marchwi, imbiru, pomarańczy

Nic odkrywczego, ale domowy sok to domowy sok, szczególnie ten świeżo wyciśnięty. Chyba jakoś dwa lata temu, teściowa namówiła mnie na zakup wyciskarki woolnoobrotowej. I ok, nie robię soku codziennie, ani nawet co drugi dzień, ale jednak robię i sok smakuje zupełnie inaczej niż ten sklepowy, nawet ten „świeżo wyciskany”.

Fajne w dmowych sokach jest to, że sami możemy decydować co dodamy do środka i w jakich proporcjach. Dziecko nie lubi marchewki? Nie ma sprawy, dodaję więcej jabłka, pomarańczy a marchewkę i tak zwykle daje się przemycić 😉

No i możemy tutaj użyć również już nie pierwszej świeżości warzyw, chociaż te najświeższe są oczywiście najlepsze, bo dadzą najwięcej soku. Z odpadów po soku, możemy zawsze zrobić np tartę z warzywami lub tez tartę owocową, jeśli robiliśmy owocowy sok.

Tak, na 1 litr domowego soku, potrzeba całkiem sporej ilości warzyw i owoców. To jedyny minus, bo niby z marketu czy bazarku przynosimy karton, butelkę czy torbę, w której jest sok. A tutaj jednak nosimy konkretne ilości warzyw i owoców. Ale i na to znalazłam rozwiązanie. Dostawa do domu warzyw i owoców. Kiedyś to była dla mnie totalna abstrakcja, jednak jak byłam w ciąży i potem jak urodziłam, nie miałam siły i tez za bardzo czasu ani możliwości dzwigać warzywa czy owoce, których u nas schodzi całkiem sporo.

I znalazłam w sumie przypadkiem rodzinną firmę, która takie usługi w Krakowie świadczy. Wydawało mi się, że będzie to droga impreza, a okazało się, że dostawa jest gratis a ceny takie jak w warzywniaku.

Dlaczego to wszystko piszę ? Bo mamy czas jaki mamy. Po pierwsze, nie za bardzo możemy wychodzić z domów, po drugie wiele firm, firemek, sklepików rodzinnych po prostu może tego czasu nie przetrwać. Dlatego ja i przez wygodę i ze względu takiego, że po co kupować w markecie , jak mogę wesprzeć lokalny biznes, wybieram takie rozwiązanie. Naprawdę, rozjerzyjcie się dookoła i pewnie u was taka inicjatywa też jest dostępna. Warto, szczególnie teraz, wspierać lokalne firmy, żeby po tym, kiedy zakończy się kwarantanna nie okazało się, że nie mamy już gdzie robić osiedlowych zakupów.

Dobra, koniec mędrkowania.

Jedzcie warzywa i owoce, nie tylko teraz!