Maślane rogaliki drożdżowe

Chodziły, chodziły i wychodziły… Musiałam je upiec i kropka. A, że jestem w stanie takim, że zachcianki miewam i co więcej, im folguję, więc musiały być zrobione tu i teraz. W dodatku, po szybkości z jaką znikały, to był zdecydowanie udany wypiek:)

Nie wiem jak Wy, ale my uwielbiamy takie maślane wypieki. Same, z mlekiem, na kolację, śniadanie.. czasem jeszcze ciepłe. Tak wiem, że niezdrowe 😉 Albo przesmarowane domową konfiturą z czarnej porzeczki…niebo 🙂

Te rogaliki są bardzo maślane. Masło mamy w środku ciasta. Dodatkowo, masłem ciasto smarujemy przed pieczeniem. To dzięki tej tłuściutkiej powłoczce, w środku rogalika robią się warstwy tak, jak ciasto było zwijane. Rogale są bardzo puszyste i doskonale nadają się do nadziewania czy to marmoladą (część moich tak właśnie potraktowałam), czy to czekoladą.

Rogaliki możecie upiec solo, oddzielnie na dużej blaszce. Ja część z nadzieniem tak piekłam. Za to te bez nadzienia, ułożyłam dość ściśle na blaszce tak, aby się delikatnie zeszły w pieczeniu i można je potem było odłamywać.

U nas znikały w tak zastraszającym tempie, niby przypadkiem.. jedna sztuka…druga.. trzecia. Musiałam wszystko rzucić i ratować co się dało, żeby zrobić jakiekolwiek zdjęcia 😉

Ciasto robi się naprawdę prosto. Bez specjalnego wyrabiania czy innych zabiegów. Po zrobieniu, jest dość lepkie, ale takie ma być, więc nie dosypujemy dodatkowo mąki. Podczas wyrastania, uzyska właściwą konsystencję.