W zasadzie to tytuł przepisu powinien brzmieć, kakaowiec Agnieszki z malinami. A tak wyszło, że nie przepis ale maliny były od Agnieszki…ale co tam 😉
No dobrze, skąd ta tytułowa Agnieszka nam się objawia? Ponieważ studiowała mało żeński kierunek, każda kobitka tam była na wagę złota. Agnieszka była jedyną moją koleżanką w 20 osobowej męskiej grupie. Ja byłam z Warszawy, ona z Włocławka. Lubiłam te jej powroty do Warszawy po każdym weekendzie. Dlaczego? Często przywoziła jakieś smakowitości. I tak pewnego razu spróbowałam tego ciasta.
W wersji bez malin, za to z polewą czekoladową 😉
Ciasto w typie tych „murzynkowatych”. Uda się na pewno każdemu, nawet tym niedoświadczonym cukiernikom. Ja dorzuciłam maliny, bo to końcówka sezonu i warto jeszcze je jeść póki są. Do tego cukier puder. Ale możecie również upiec ciasto bez dodatków, albo z rodzynkami i na wierzch dać polewę. Idealne do kawy lub z mleczkiem. Nie wymaga jakiegoś koszmarnego nakładu pracy.
Fajną robotę robi tutaj cytrynka, której delikatny aromat unosi się nad ciastem.
Tak więc znajomość, jak to w życiu, z Agnieszką nie przetrwała, za to jej przepis na ciasto tak 😉
Zapraszam zatem na kakaowiec Agnieszki.
Składniki
- 1 kostka masła
- 6 łyżek wody
- 1,5 szkl cukru (dałam 1)
- 3 łyżki kakao
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- sok i skórka z połowy cytryny
- 250 g malin
- 3 jajka
Instrukcje
- Masło, wodę , cukier i kakao zagotowujemy.
- Odstawiamy do podstygnięcia.
- Do masy dodać żółtka i wolno wmieszać przesianą wraz z proszkiem do pieczenia mąkę.
- Skórkę otrzeć z cytryny, wycisnąć sok.
- Białka ubić na pianę.
- Dodać do ciasta i delikatnie wymieszać.
- W ciasto powtykać maliny.
- Piec ok 45 min w 180 stopniach.
jaki wilgotny! 🙂