Boże Narodzenie | Ciasta z kremem | Ciastka

Orzeszki z kremem kakaowym i waniliowym na mleku w proszku

14 grudnia 2017
Jump to recipe

Jakieś 3 lata temu stałam się szczęśliwą posiadaczką solidnej patelni. Ale patelni nie byle jakiej, bo dedykowanej specjalnie do orzeszków. Patelnia jest naprawdę solidna, ale dla miłośników orzeszków to nie przeszkoda i nawet w małej kuchni znajdzie się dla niej miejsce 😉 Nie nabierajcie się na malutkie, pojedyncze foremki, których producenci obiecują Wam, że otrzymacie orzeszki. Rasowe orzeszki się smaży i w tych mikrych foremkach nie mają prawa być zrobione 😉

A patelnia do orzeszków jest naprawdę solidna, chociaż niewielka i co ciekawe, dwustronna. Za to bez wątpienia, przywołuje miłe skojarzenia 😉

Były na blogu już orzeszki, ale z innym kremem.  Dzisiaj zapraszam na orzeszki z kremem do wyboru waniliowym lub kakaowym. Kremem, który robiło się u mnie w domu od dziecka. Dla odmiany, nie przekładało się orzeszków, bo nie znaliśmy u mnie w domu orzeszków, a przekładało się wafle. Ten smak mleka w proszku… jeśli dorastaliście w latach 80′, powinniście dobrze go pamiętać z wyrobów czekoladopodobnych jak blok. I mleko w proszku dostępne było w takiej mało atrakcyjnej niebieskiej czy też granatowej torebce. W każdym razie, ja ten smak uwielbiam 😉 I uwielbiałam krem do wafli. W oryginale, mama robiła go na margarynie Palma, wtedy bardzo popularnej.  Mój paluch wędrował do miski miksera prawie na każdym etapie produkcji kremu, bo przecież każdy dodawany składnik znacząco wpływał na smak. A tester musiał go przecież sprawdzać. No i miska i mieszadła miksera. To mnie przypadało ich wylizywanie 😉

Pamiętam też, jak pierwszy raz sama robiłam krem. Oczywiście pod nieobecność rodziców. Kto by się tam przejmował solidnym zmiksowaniem tłuszczu z cukrem, skoro efekt w postaci ulubionego kremu czaił się już za rogiem. I tak mój pierwszy krem do wafli był przepyszny i radośnie chrupał między zębami. W sumie to te kryształki mi nie przeszkadzały 😉 Ten krem nawet nie doczekał się zakupu wafli, tylko skończył na miseczkach.

Przepis na krem posiadam jeszcze na karteluszce zapisanej pismem mamy. Takiej karteluszce, z wyraźnymi tłustymi plamami, świadczącymi o popularności przepisu w naszym domu 😉

Dość roztkliwiania się, czas zabrać się za orzeszki. I krem 😉

 

 

Only registered users can comment.

  1. Moja rodzina uwielbia orzeszki, też kupiłam taką patelnię, a Pani przywołała moje pierwsze wspomnienia z pieczenia orzeszków…. Pozdrawiam serdecznie!

    1. Cieszę się bardzo, mam nadzieję, że w tym roku nie tylko u mnie zagoszczą orzeszki 😉 Też pozdrawiam i życzę spokojnych Świąt 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *