Ciastka

Ciastka owsiane z siemieniem, słonecznikiem, żurawiną, bardzo chrupiące

22 września 2017
Jump to recipe

Nie wiem czy nie zaryzykuję stwierdzeniem, że to najlepsze owsiane ciastka. Takie, jakie możecie kupić w kawiarniach. Które kuszą w dużych słojach, obiecując mega doznania smakowe. Co tam, nasze ciastka owsiane są lepsze! Są duże, nie łamią się, nie kruszą, smakują wybornie.

Ponieważ pan mąż jest miłośnikiem ciastek owsianych a w weekend nadarza się jego pierwszy publiczny bieg na dłuższym dystansie, żona musiała stanąć na wysokości zadania i przygotowała ciacha owsiane, energetyczne, chrupiące, po prostu najlepsze 😉 Takie pół ciacha przed biegiem, czy ciacho po biegu, szybko zregenerują siły męża. Przynajmniej mam taką nadzieję 😉

Tak więc polecam te ciastka jako przekąskę w podróży, przekąskę regeneracyjną czy miły dodatek do kawy lub po prostu mleka. Mi się marzy taras, gdzie wychodzę z mlekiem i ciastkiem i podziwiając szumiące drzewa i wsłuchując się w śpiew ptaszków wcinam to ciacho.

Ja z tego przepisu korzystam wielokrotnie i tak za każdym razem zmieniam składniki w zależności od tego co akurat kryją moje szafki. Możecie w ogóle pominąć cukier i zastąpić go posiekanymi daktylami, żurawiną czy rodzynkami. Z podaną ilością cukru ciacha są dość słodkie, więc weźcie to pod uwagę, jeśli preferujecie jednak mało słodkie wypieki. I tak używamy tutaj mąki pełnoziarnistej i cukru trzcinowego, więc poczujmy się chociaż ciut rozgrzeszeni 😉

Nie bójcie się, bo masa na ciastka owsiane nie wyjdzie zwarta. W ogóle jest jej dużo i nie zagnieciecie idealnie gładkiego ciasta. Ja zagniatam ciasto do połączenia składników i zostawiam je na 15 minut, żeby płatki lepiej się związały. Nie wycinam też z ciasta mniejszych ciasteczek, ja urywam kawałki wielkości moreli i rozpłaszczam je na blaszce przed pieczeniem, do ok 3-4 mm. Ciastka leciutko urosną i rozleją się ładnie w objętości. W sumie z ciastka przed pieczeniem o średnicy ok 5 cm, wyjdzie nam solidne 8-10 cm ciacho.

Ciastka owsiane z tego przepisu przy wyjmowaniu z piekarnika są dość delikatne i miękkie. Ja wyjmuje je na kratkę za pomocą drewnianej łopatki i pozwalam im wystygnąć. Po wystygnięciu twardnieją i doskonale chrrrrrupią.

Tak sobie myślę, czy dotrwają do niedzielnego biegu….ehhh 😉 Może być ciężko.

Następna wersja ciastek z pewnością będzie wariantem czekoladowym. A co, raz się żyje 😉

 

Only registered users can comment.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *